Kuriozum w Eredivisie. Vitesse i Sparta dokończyły mecz sprzed półtora miesiąca. Grano... sześć minut

Kuriozum w Eredivisie. Vitesse i Sparta dokończyły mecz sprzed półtora miesiąca. Grano... sześć minut
kivnl / Shutterstock.com
Kuriozalne wydarzenie w Eredivisie. Po półtoramiesięcznej przerwie dokończono mecz Vitesse ze Spartą Rotterdam. Grano przez... sześć minut.
Mecz Vitesse ze Spartą rozpoczął się 4 marca. Gra została przerwana na początku doliczonego czasu drugiej połowy. Powodem było zachowanie kibiców gospodarzy. Jeden z nich wtargnął na boisko i zaatakował bramkarza gości Madukę Okoye. Na boisko rzucano petardy i inne przedmioty. W tej sytuacji sędzia Rob Dieperink nie widział możliwości kontynuowania zawodów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Holenderski Związek Piłki Nożnej (KNVB) nie zdecydował się na przyznanie walkowera Sparcie. Działacze postanowili, że mecz zostanie dokończony. Sytuacja była o tyle kuriozalna, że chodziło o dogranie sześciu minut doliczonego czasu.
- To wręcz szalona sytuacja. Oczywiście dokładnie przemyśleliśmy, w jaki sposób sobie poradzić. Chcemy doprowadzić do remisu. Musimy ustawić drużynę tak, by była jak największa szansa na zdobycie gola - zapowiadał Thomas Letsh, trener Vitesse.
Drużyny wznowiły grę w możliwie podobnych składach do tych, w jakich przebywały na boisku w momencie przerwania zawodów. Wyjątkiem byli piłkarze, którzy nie mogli zagrać z powodu kontuzji. Zmienił się też sędzia - Diepernika zastąpił Bas Nijhuis.
Vitesse w niecodziennych okolicznościach nie zdołało doprowadzić do remisu. Sparta skupiła się na defensywie - Henk Fraser zdecydował się na system z... siedmioma obrońcami. Długie podania stosowane przez graczy gospodarzy nie stanowiły dla nich zagrożenia.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski19 Apr 2022 · 19:24
Źródło: twitter, gelderlander.nl, nu.nl

Przeczytaj również