Lech Poznań powoli wypisuje się z walki o mistrzostwo. Stal Mielec okazała się zbyt mocna [WIDEO]

W trakcie wielkanocnej kolejki żaden z kandydatów do tytułu nie przegrał meczu ligowego. Jagiellonia wygrała, natomiast Śląsk Wrocław i Raków Częstochowa zdobyły po punkcie.

Tym samym Lech Poznań nie mógł sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Dzięki zwycięstwu "Kolejorz" mógłby wskoczyć na trzecią lokatę w tabeli. Warunkiem było ogranie Stali Mielec.

Początek poniedziałkowego meczu nie układał się jednak po myśli gości. Zawodnicy Mariusza Rumaka długo szukali swojego sposobu na ugryzienie rywala, tymczasem gospodarze stopniowo przejmowali kontrolę. Niemniej nie potrafili stworzyć dobrej okazji strzeleckiej.

Lech przebudził się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Swojego szczęścia spróbowali Filip Marchwiński oraz Filip Szymczak, ale "Marchewa" został genialnie zatrzymany przez Mateusza Kochalskiego. Co więcej, niedługo później szansę zmarnował też Kristoffer Velde.

Po zmianie stron gra była bardzo spokojna. Uderzenie posłał wprawdzie Krystian Getinger, lecz bez problemu złapał to Bartosz Mrozek.

Emocje pojawiły się dopiero w okolicach 80. minuty, gdy doszło do kontrowersyjnej sytuacji przed polem karnym. Faulował Bert Esselink, a Daniel Stefański przez około sto minut analizował, czy należał się rzut karny lub czerwona kartka dla Holendra. Ostatecznie nie było jednak ani "jedenastki", ani "asa kier", stoper zobaczył tylko żółtą kartkę. Poznaniacy nie wykorzystali zaś rzutu wolnego.

W wyniku wspomnianej decyzji sędzia doliczył aż 10 minut. To jednak nie wystarczyło, aby "Kolejorz" trafił do siatki. Tym samym zakończyło się na bezbramkowym remisie, zespół Rumaka plasuje się na czwartej lokacie. Do końca sezonu rozegra osiem meczów.