Lech Poznań zamknął się przed światem. Podejrzeliśmy jak wygląda początek trenera van den Broma

Lech Poznań zamknął się przed światem. Podejrzeliśmy jak wygląda początek trenera van den Broma
Przemysław Szyszka/lechpoznan.pl
John van den Brom zaczął pracę w Lechu Poznań od tego, by dobrze wkupić się w łaski piłkarzy, zmotywować ich do intensywnej pracy i przekazać im wiarę, że mistrzami Polski są nie bez przypadku. Podejrzeliśmy to z bliska i chcemy przybliżyć Wam jak wygląda początek obozu Lecha Poznań, zarówno jeśli chodzi o kwestie sportowe jak i klimat w drużynie i wokół niej.
"Kolejorz" przegrał oba dotychczasowe sparingi: 1:2 z Widzewem Łódź i 0:1 z Pogonią Szczecin - już w Opalenicy. Tym tekstem postaramy się Wam przybliżyć, jak wyglądają przygotowania Lecha Poznań.
Dalsza część tekstu pod wideo

Twierdza Poznań

John van den Brom oraz klub zdecydowali, że na ten moment należy nałożyć zakaz rozmów z dziennikarzami. Tym samym nie mieliśmy żadnej możliwości by usiąść i dłużej porozmawiać z zawodnikami. Krócej zresztą także nie.
A co ważniejsze - zamknąć wszystkie treningi, nie było możliwości nagrać nawet rozgrzewki, żadne zajęcia nie były otwarte dla mediów chociaż na 15 minut. Zresztą Kolejorz wybrał w Opalenicy ostatnie, najdalsze boisko, na którym trudno cokolwiek podpatrzeć. O samych treningach więcej będzie potem.
To bardzo fajna drużyna, pełna ciekawych osobowości, ale niestety na ten moment objęta zakazem rozmów. Naszym zdaniem - bez sensu, to trochę przerost. Szczególnie, że chociażby w środę piłkarze trenowali jedynie rano, a potem mieli wolny czas i wyrażali chęć rozmów. Spokojnie usiąść przy kawie i pogadać o mistrzostwie Polski oraz przygotowaniach do nowego sezonu. Ale zaakceptować to musiał klub i tutaj nie było dyskusji - nie ma mowy.
Na plus dla kibiców działa to, ze dużo swobody dostali pracownicy mediów klubowych. Kamera Lech TV jest wpuszczana na treningi, dział marketingu czy dział medialny może czuć się częścią drużyny. Dzięki temu oficjalny kanał Lecha będzie pewnie bogatszy w zakulisowe materiały niż dotychczas.
Myśleliśmy, że nie będzie to problem, ale i osoby niepodporządkowane temu zakazowi nie chciały rozmawiać, mowa tu konkretnie o dyrektorze sportowym. Tomasz Rząsa odmówił nam udzielenia krótkiej wypowiedzi przed kamerą, a szkoda, bo to on jest ojcem projektu trenera Johna van den Broma.

Styl van den Broma przypada do gustu

Ewidentnie jest to zespół po którym czuć, że jest mentalnie mocny z powodu zdobycia mistrzostwa, a nie zestresowany tym, czy w Poznaniu będzie następny rok bez trofeum. W drużynie jest energia, duża dawka motywacji u każdego z osobna.
Maciej Skorża był bardzo wyczulony na punkcie tego, żeby wszystko było wyliczone co do centymetra. To było praktyczne, a teraz powiew świeżości u nowego trenera może sprawić, że Lech ruszy w nowym sezonie, w meczu z Karabachem z naprawdę dobrą formą.
Holenderski styl prowadzenia treningu odpowiada piłkarzom. Podoba im się, że od początku do końca treningu jest granie piłką. Zajęcia są krótkie, za to bardzo intensywne - trwają 60-70 minut. Dużo gier na ograniczonym polu gry, zawodnicy z dobrą techniką czują się w tym jak ryba w wodzie.
Ale to nie tak, że jest wyłącznie łatwo, lekko i przyjemnie, bo drugiego dnia zgrupowania piłkarze ’’Kolejorza” mieli jogging już od 7:15.

Misja Karabach

John van den Brom nie będzie kształtował drużyny od nowa, po swojemu za wszelką cenę. Będzie chciał wykorzystać wszystko to, co było dobre za Macieja Skorży. Co ciekawe na razie nie została ruszona taktyka, przed sparingiem z Pogonią Szczecin nie było żadnych zajęć poświęconych grze w obronie czy gierek 11 na 11. Ale na to przyjdzie czas, trener jest w klubie dopiero kilka dni.
W tych nadzwyczajnych okolicznościach to nie jest obóz, na którym piłkarze Lecha nie mogą się odnaleźć w nowej sytuacji. Wręcz odwrotnie, van den Brom dba o dobry feeling z drużyną, żartuje i poza tym, że chce być tu dobrze odbieranym trenerem, jest też po prostu sympatycznym gościem.
Transfery? Oczekiwanie na Afonso Sousę, który jest wymarzoną „ósemką” Lecha. Jest nadzieja na to, że Portugalczyk dołączy do zespołu jeszcze w Opalenicy. Ale nie dziś i nie jutro, sprawa lekko się przeciąga.
Co możemy powiedzieć o formie poszczególnych piłkarzy? Ciekawym wątkiem jest rywalizacja między słupkami. Miała ona zostać zamknięta wraz z transferem nowego bramkarza. Jednak Filip Bednarek wcale nie stoi na straconej pozycji. Spędził lata w Holandii, trener van den Brom go ceni. I rywalizację Artur Rudko - Bednarek należy uznać za otwartą. A wręcz zaryzykujemy stwierdzenie, że to Polak rozpocznie sezon jako numer jeden.
Teraz w głowach drużyny Lecha jest tylko jedno: misja Karabach. To eliminacje Champions League są priorytetem i trudno się dziwić. Losowanie nie rozpieściło, ale trzeba walczyć, im dalej mistrzowie Polski zajdą w eliminacjach Ligi Mistrzów, tym prędzej dostaną się do pucharów, nawet jeśli mowa o Lidze Europy czy Lidze Konferencji. Trzymamy kciuki, by poszło zgodnie z planem.

Przeczytaj również