Legia Warszawa wymęczyła zwycięstwo z mistrzem Estonii! Decydujący gol padł w samej końcówce [WIDEO]

Legia objęła prowadzenie już w 3. minucie. Kapitalny rajd przeprowadził Kapustka - z piłką przebiegł kilkadziesiąt metrów, a swoją akcją zwieńczył celnym uderzeniem z linii pola karnego. Były reprezentant Polski z gola cieszył się tak ekspresyjnie, że doznał kontuzji i wkrótce opuścił boisko. Całą sytuację opisaliśmy TUTAJ.

Mistrzowie Polski w pierwszej połowie mieli jeszcze kilka dobrych okazji. Nie potrafili ich jednak wykorzystać Martins i Luquinhas.

Flora z czasem zaczęła dochodzić do głosu. Goście świetnie zaczęli drugą połowę. W 53. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Ojamaa, wyłożył piłkę Sappinenowi, a ten z bliska wbił ją do bramki.

Legia była blisko gola w 63. minucie. Po rzucie rożnym groźnie główkował Jędrzejczyk, ale jego uderzenie obronił Igonen. Blisko był też Wieteska, ale piłka po jego strzale została wybita sprzed linii bramkowej.

Mistrzowie Polski przeważali, ale mieli duże problemy, by stworzyć sobie dogodną okazję. W 79. minucie na bramkę główkował Pekhart, ale piłka poleciała daleko obok słupka.

Legia zwycięskiego gola strzeliła w samej końcówce. Po dośrodkowaniu Mladenovicia z rzutu wolnego piłka spadła pod nogi Rafaela Lopesa. Ten huknął bez zastanowienia - bramkarz gości tylko patrzył, jak pada gol

Rewanż odbędzie się w najbliższy wtorek. Warto pamiętać, że od tego sezonu w europejskich pucharach nie obowiązuje zasada przewagi goli strzelonych na wyjeździe.