Leroy Sane dostał "wędkę" od Hansiego Flicka. Piłkarz Bayernu Monachium skomentował decyzję trenera

O "wędce", którą otrzymał Leroy Sane w starciu z Bayerem Leverkusen, rozpisują się niemieckie media. Sytuacja określana jest jako "najwyższy wymiar kary" dla zawodnika.

W pierwszej połowie Sane zastąpił kontuzjowanego Kingsleya Comana. 24-latek jednak grał na tyle źle, że Hansi Flick podjął odważną decyzję i zdecydował się na kolejną zmianę. W 68. minucie szkoleniowiec ściągnął Sane i wpuścił Jamala Musialę.

Reprezentant Niemiec w pomeczowych wywiadach odniósł się do tej sytuacji.

- To było dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się tego, ale takie sytuacje się zdarzają - oznajmił.

Sane jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jego postawa nie była najlepsza i ma wiele do poprawy.

- Po zakończeniu spotkania czułem wsparcie całej drużyny. Jestem swoim największym krytykiem. Wiem, że w ostatnim czasie nie grałem na miarę swoich możliwości. To się jednak zmieni - zaznaczył.

- Miałem kontuzję, wróciłem po długiej przerwie, potem znów pojawiły się problemy zdrowotne. W związku z tym nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu. Do tego mamy napięty harmonogram spotkań z powodu pandemii - podkreślił.

- Cieszymy się, że wygraliśmy ważny mecz. Radzimy sobie bardzo dobrze w walce na kilku frontach - zakończył.