Liverpool, Barcelona czy Juventus. Jak w Ameryce Południowej powstały klony europejskich gigantów

Liverpool, Barcelona czy Juventus. Jak w Ameryce Południowej powstały klony europejskich gigantów
Premio Stock / Shutterstock
Kibice Barcelony i Liverpoolu mogą spać spokojnie. Ich drużyny jeszcze w tym sezonie mają szansę na wygranie… Ligi Mistrzów. Przynajmniej tej w południowoamerykańskim wydaniu. Europejscy giganci doczekali się na tym kontynencie swoich klonów, a my przybliżymy niezwykle ciekawe historie ich powstania i dalszego rozwoju.
Barcelona świetnie radzi sobie w Ekwadorze, Liverpool błyszczy w Urugwaju, Brazylia ma swój Juventus, a sukcesy w Chile odnosił Everton. Wielka marka niektórych europejskich klubów dotarła daleko poza Stary Kontynent.
Dalsza część tekstu pod wideo

Barcelona SC (Ekwador)

W 1925 roku imigrant z katalońskiej Barcelony, Eutimio Perez zdecydował się na założenie klubu w ekwadorskim mieście Guayaquil. Aż do 1955 roku drużyna posługiwała się oryginalnym herbem “Blaugrany”. Potem przeszedł on lekkie modyfikacje, ale i tak łudząco przypomina znak rozpoznawczy ekipy Camp Nou. Ekwadorska Barcelona stała się krajową potęgą. Dziś ma na swoim koncie 16 tytułów mistrzowskich. Dwukrotnie (w 1990 i 1998 roku) dochodziła też do finału Copa Libertadores, czyli południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Mistrzów, ale tam doznawała porażek.
Co ciekawe, w 1987 roku drużyna przeniosła się na nowy stadion, Estadio Monumental, a pierwszym rozegranym na nim meczem było starcie z katalońską Barceloną. Ekipa z Ekwadoru wygrała 1:0. Legendarny Brazylijczyk Pele mówił potem, że może i Brazylia ma największy stadion (Maracana), ale to Ekwador posiada najpiękniejszy obiekt. Barcelona SC jest jedynym ekwadorskim klubem, który nigdy nie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej.
“Idolo” przeciętnie rozpoczęli nowy sezon ligowy. Po czterech kolejkach mają na swoim koncie sześć punktów. Na mistrzostwo kraju czekają od 2020 roku. Ostatnie rozgrywki kończyli natomiast na drugiej pozycji. W wielkim finale fazy play-off minimalnie ulegli drużynie Aucas. Zakwalifikowali się jednak do Copa Libertadores i w grupie tych rozgrywek zagrają z Palmeiras, Bolivar oraz Cerro Porteno.

Liverpool FC Montevideo (Urugwaj)

Klub założony w 1915 roku przez uczniów katolickiej szkoły w Nuevo Paris, dzielnicy Montevideo. Do tego miasta przypływało wówczas mnóstwo angielskich statków. Założyciele urugwajskiego Liverpoolu dopatrzyli się wielu podobieństw kulturowych między tymi dwoma portowymi miastami i dlatego postanowili przyjąć taką właśnie nazwę. Wybrali jednak zupełnie inne barwy. Nie czerwone, a niebiesko-czarne.
Chociaż Liverpool Montevideo ma już długą i dość bogatą historię, największe sukcesy zaczął odnosić w ostatnich latach. W 2020 roku wygrał część ligowego sezonu nazywaną Clausura, a w 2022 roku Aperturę. Nie sięgał jednak po mistrzostwo kraju, bo w decydującej fazie play-off lepsi okazywali się rywale. Najpierw na etapie półfinału Rentistas, a kilka miesięcy temu w wielkim finale Nacional (dopiero po dogrywce).
Liverpool Montevideo ma natomiast na swoim koncie dwa zdobyte Superpuchary Urugwaju. Sięgał po nie w sezonach 2019/20 i 2022/23. Zespół wystąpi też w najbliższej edycji Copa Libertadores, gdzie w fazie grupowej zmierzy się z Corinthians, Argentinos Juniors i Independiente del Valle.

Everton de Viña del Mar (Chile)

Swojego południowoamerykańskiego klona doczekał się też drugi klub z miasta Beatlesów - Everton. W 1909 roku angielski imigrant David Foxley wraz z grupą kolegów postanowił założyć klub w Cerro Alegre, nadmorskim regionie Valparaiso w Chile. Początkowo przyjęli oni identyczną nazwę jak angielski Everton. Dopiero w 1950 roku zmieniono ją na nową, częściowo podobną - Everton de Viña del Mar.
Dziadkowie Foxleya pochodzili z Liverpoolu i podobno stąd pomysł na stworzenie w Chile odpowiednika ekipy z dzisiejszego Goodison Park. W podobnym czasie angielski Everton zawitał też do pobliskiej Argentyny, gdzie rozgrywał sporo meczów, co też miało poniekąd zainspirować założycieli klubu.
Chilijski Everton cztery razy sięgał po mistrzostwo kraju. W 1950, 1952, 1976 i 2008 roku. Raz zdobył też tamtejszy puchar. Dwukrotnie zespół miał okazję uczestniczyć w rozgrywkach Copa Libertadores. Co ciekawe, w 2010 roku po raz pierwszy i jak dotąd jedyny doszło do towarzyskiego spotkania dwóch Evertonów. Wygrał ten z Anglii (2:0) po bramkach Jermaine’a Beckforda i Dinijara Rinatowicza Bilyaletdinova. Spotkanie rozegrano w Liverpoolu.
Poprzedni sezon Everton de Viña del Mar zakończył na dziewiątym miejscu w lidze. Po ośmiu kolejkach obecnych rozgrywek jest natomiast dziesiąty.

CA Juventus (Brazylia)

Klub powstał w 1924 roku w brazylijskim stanie Acre, choć wówczas nie jako Juventus, a Extra Sao Paulo. Dopiero sześć lat później przemianowano go w Clube Atletico Juventus. Dlaczego? Otóż założyciel, hrabia Rodolfo Crespi był wielkim fanem “Starej Damy”. Co jednak ciekawe, jego syn kibicował drugiej drużynie z tego miasta - Torino. Dlatego brazylijski Juventus, aby pogodzić preferencje obu panów, przyjął… bordowo-białe barwy.
Clube Atletico Juventus, w przeciwieństwie do opisanych wyżej klonów Barcelony, Liverpoolu czy Evertonu, nie występuje na najwyższym szczeblu w Brazylii, a jedynie w Campeonato Paulista A2, drugiej lidze stanu Sao Paulo. Co ciekawe, w 1959 roku legendarny Pele zdobył ponoć przepiękną bramkę w meczu z brazylijskim Juventusem i uznał ją za najładniejsze trafienie w swojej karierze. Nikt nie nagrał jednak tego gola, dlatego po latach Brazylijczyk poprosił o stworzenie komputerowej animacji tej bramki. Zobaczyć można ją w filmie dokumentalnym Pele Etarno.
W przyszłym roku klub będzie obchodził swoje stulecie.

Przeczytaj również