Łukasz Piszczek wspomina, jak ośmieszył Francka Ribery'ego. Szybko tego pożałował. "Widziałem jego minę"

Piszczek spędził w Borussii Dortmund 11 lat. W tym czasie miał okazję grać na najwyższym poziomie przeciwko najlepszym zawodnikom globu. 36-latek wciąż ma w pamięci pojedynki z Franckiem Riberym.

Jak przyznaje, w jednym meczu zdarzyło mu się ośmieszyć słynnego rywala. Szybko jednak tego pożałował, bo Francuz po chwili dał próbkę swoich możliwości.

- Był taki jeden gościu w Bayernie Monachium. Wiedziałem, że jest mnie w stanie wkręcić w ziemię, ale wiedziałem też, że mogę go powstrzymać. Mieliśmy kilka fajnych pojedynków z Riberym. Mieliśmy jeden taki mecz w Monachium. Przegraliśmy chyba 5:1 - rozpoczął "Piszczu".

- Przy 1:1 założyłem mu siatkę na środku boiska. Przedryblowałem go i widziałem jego minę. Potem przy bramce na 2:1 strasznie mnie skręcił w polu karnym. Pomyślałem: po co mi to było? - dodał.

Piszczek opowiedział także o rywalizacji z Cristiano Ronaldo. Defensor miał też okazję grać przeciwko Neymarowi.

- Wiele razy miałem okazję zagrać na Cristiano Ronaldo. Często na nich trafialiśmy w Lidze Mistrzów. Lubiłem się z nim mierzyć, lubiłem takie wyzwania. To dodatkowa adrenalina - wyjawił.

- Grałem też na Neymara. Mecz w Dortmundzie z PSG, przed pandemią. Wygraliśmy 2:1. Pamiętam sytuację na środku boiska. Wystawił rękę i chciał mnie trzymać, a ja cały czas tę rękę mu zbijałem. Nie dawałem się. Może nie chciał mnie ośmieszyć, może chciał tylko pokazać swoją siłę w tym, że potrafi utrzymać się przy piłce. Nic sobie z tego nie robiłem, normalnie walczyłem - zakończył.