Małgorzata Domagalik przytacza rozmowę z Jerzym Brzęczkiem. "Jak to napiszesz, to mnie rozwalą"

Książka o Jerzym Brzęczku wywołała wielkie poruszenie w środowisku piłkarskim w Polsce. Jeszcze przed oficjalną premierą dziennikarze publikowali kolejne fragmenty dzieła. Raz za razem podkreślano, że "W grze" pełne jest absurdalnych stwierdzeń. Co więcej - w wielu miejscach Brzęczek został narażony na śmieszność.

Małgorzata Domagalik w rozmowie ze "Sport.pl" odpowiedziała na zarzuty. Dziennikarka nie zgadza się z krytyką i broni zarówno książki, jak i selekcjonera.

- Pisałam to jako dziennikarz - podkreślam - niesportowy, ale i jako kibic. Jako ktoś, kto się piłką interesuje od dawna. Pisałam ją przede wszystkim o człowieku. O kimś, kto mi imponuje podejściem do życia i konsekwencją w podejmowaniu takich a nie innych decyzji. "W grze" to książka - a nie biografia - o prawie 50-letnim człowieku, który od dwóch lat jest trenerem kadry - oznajmiła.

Największe kontrowersje wywołało porównanie Jerzego Brzęczka do Kazimerza Górskiego. Małgorzata Domagalik nie widzi w tym nic nieodpowiedniego.

- Widzę w tych dwóch trenerach podobny rys osobowościowy. Charakterologiczny. Świetnie pamiętam kpiny z Kazmierza Górskiego, śmiechy. I tu również widzę podobieństwa do Jerzego Brzęczka, ale nie sugeruję, że Brzęczek jeśli chodzi o selekcjonerskie osiągnięcia jest już kolejnym Kazimierzem Górskim - wyjaśniła.

Domagalik zdradziła też, jak obecny selekcjoner zareagował na porównanie z legendarnym szkoleniowcem.

- Niczego nie chciał wykreślać. Ale już na etapie pracy nad książką powiedział o porównaniach do Górskiego: jak to napiszesz, to mnie rozwalą. Powiedziałam: to mam dla ciebie złą wiadomość, już napisałam - zaznaczyła.