Manchester City zrobił miazgę z Manchesteru United! Hat-tricki Haalanda i Fodena upokorzyły rywali [WIDEO]

Mistrzowie Anglii byli faworytami spotkania z lokalnym rywalem, ale wydawało się, że zespół Erika ten Haga powinien postawić opór "The Citizens". Już pierwsze fragmenty pokazały jednak, iż to gospodarze będą dominować w tym spotkaniu.

Trzy minuty po pierwszym gwizdku arbitra zakotłowało się pod bramką Davida de Gei. Hiszpan stanął na wysokości zadania, odbijając mocny strzał, natomiast dobitka została zablokowana przez jednego z obrońców.

Pięć minut później Manchester City wyszedł już jednak na prowadzenie. Bernardo Silva dograł do Phila Fodena, a Anglik bez problemu umieścił piłkę w siatce. Wynik mógł podwyższyć Ilkay Guendogan, lecz trafił w słupek z rzutu wolnego.

Dominacja podopiecznych Pepa Guardioli nie podlegała jednak wątpliwości i kolejne gole nadeszły w końcówce pierwszej połowy. Po uderzeniu Erlinga Haalanda piłkę z linii bramkowej starał się wybić Malacia, ale nie zdołał zapobiec utracie gola.

Jeszcze przed przerwą "The Citizens" zadali dwa kolejne ciosy. Najpierw Haaland wykorzystał świetne dogranie Kevina De Bruyne, a później Norweg sam asystował przy drugim trafieniu Fodena.

Na początku drugiej części spotkania "Czerwone Diabły" miały przez moment powód do krótkiego świętowania. Znakomitą indywidualną akcją popisał się Antony, zdobywając honorową bramkę dla gości.

Piłkarze City nie zamierzali jednak odpuszczać. Swoje pierwsze derby hat-trickiem uświetnił Haaland. Norweg znów strzelił trzy gole w Premier League przed własną publicznością. Do tego dołożył jeszcze dwie asysty.

Znów dogrywał bowiem do Fodena, który także popisał się hat-trickiem. Wówczas podopieczni Pepa Guardioli prowadzili już 6:1 i było jasne, że w niedzielę będą mogli świętować bardzo wysokie zwycięstwo.

Ostatecznie goście zmniejszyli jeszcze rozmiary porażki za sprawą dubletu Martiala. Na Etihad dostali jednak bolesną lekcję, która dobitnie pokazała, jak wiele brakuje im jeszcze do najlepszych drużyn w Anglii, a końcówka i dwa gole dla "Czerwonych Diabłów" niewiele w tej kwestii zmieniają.