Mateusz Borek ocenił grę reprezentacji Polski w meczu z Włochami. Ma jedną radę dla Jerzego Brzęczka

Polacy wczoraj zremisowali z Włochami. Spotkanie w Gdańsku zakończyło się wynikiem 0:0. "Biało-Czerwoni" w starciu z faworyzowanym rywalem pokazali się z dobrej strony. Na pochwały szczególnie zasłużyli zawodnicy, którzy zaczynają swoją przygodę z kadrą. Jerzy Brzęczek od początku postawił na Sebastiana Walukiewicza, Jakuba Modera czy Kamila Jóźwiaka, a w drugiej połowie na boisku pojawił się Michał Karbownik.

Mateusz Borek docenia selekcjonera za to, że ten coraz śmielej stawia na młodych graczy.

- W starciu z Italią młodzież nie odstawała. Świadomość tych chłopaków jest coraz większa. Młodzież czuje, że to może być jej moment. Nie ma czasu, aby czekać. Każdy z nich musi dać coś ekstra, aby trener rozważał go w kontekście wyjazdu na EURO - napisał.

- Dopiero zaczynają przygodę z reprezentacją, ale mogą walczyć nie tylko o wyjazd, ale i pierwszy skład. Trener Brzęczek może zabrać na mistrzostwa sześciu-siedmiu młodych zawodników. Drużyna musi dostawać świeżą krew, to szansa na postęp - dodał.

Dziennikarz podzielił się radą z Jerzym Brzęczkiem. Jego zdaniem reprezentacja Polski powinna grać z dwoma napastnikami. Wczoraj przez długi czas Robert Lewandowski był osamotniony w ataku.

- "Lewy" musiał schodzić w okolice linii środkowej, bo inaczej nie dostałby piłki. Było trochę mało piłki w piłce. Musieliśmy koncentrować się na błędach rywala. Mieliśmy mało do zaoferowania w konstrukcji akcji. Chcielibyśmy oglądać kadrę inaczej grającą. Wolałbym, aby grała z dwoma napastnikami - podsumował.