Miał być hit, było kompletne rozczarowanie. Anglia z USA bez goli, dobrej gry i emocji

Anglicy długo utrzymywali się przy piłce, ale bardziej konkretni byli Amerykanie. Gola mogli strzelić w 25. minucie, gdy po akcji Musaha piłkę nad poprzeczką przeniósł McKennie.

Jeszcze bliżej gola było po sześciu minutach. Z ostrego kąta na bramkę kropnął Pulisic, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Pickford tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Potem szansę miał jeszcze Dest, który wtargnął w pole karne. Jego uderzenie zablokował jednak Maguire.

Reprezentacja Anglii naprawdę groźnie zaatakowała dopiero w końcówce. Już w doliczonym czasie z dystansu uderzał Mount, ale Turner wyciągnął się i zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

W drugą połowę dobrze weszli Amerykanie. Już na początku Anglicy blokowali strzał Wrighta. Po chwili z dystansu próbował McKennie, ale jego próba była kompletnie nieudana.Później wiele razy oglądaliśmy podobne akcje: zazębiające się, obiecujące, ale zepsute na końcu niedokładnym zagraniem.

Anglicy momentami przejmowali inicjatywę, ale ich ataki były kompletnie bezproduktywne. Rzadko zbliżali się do pola karnego. Sytuacji do zdobycia gola nie stwarzali prawie wcale. Najlepsze mieli po stałych fragmentach. Już w doliczonym czasie do piłki doszedł Harry Kane, ale z bliska dość znacznie spudłował.