Milik, Grosicki, a może Bednarek? Który z naszych reprezentantów latem zmieni barwy klubowe?

Biało-czerwona karuzela transferowa. Który z naszych reprezentantów latem zmieni barwy klubowe?
Hull City
Pozostało jeszcze kilka miesięcy do zakończenia sezonu, które będzie jednocześnie otwarciem szaleństwa na rynku transferowym, ale już powoli można zastanawiać się nad przyszłością wielu polskich kadrowiczów. Okres wakacyjny najprawdopodobniej będzie dla nich idealną okazją, aby trafić do klubów, które zaoferują więcej minut lub szans na trofea.
Najbliższe lato będzie zdecydowanie ostatnim dzwonkiem dla wszystkich reprezentantów Polski, którzy chcieliby polepszyć swoją sytuację klubową przed najważniejszymi starciami w meczach eliminacyjnych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jerzy Brzęczek zdążył już udowodnić, że głównym czynnikiem, który bierze pod uwagę przy dokonywaniu selekcji jest forma, a nie liczba rozegranych minut w sezonie, ale wszyscy dobrze wiemy, że sami zawodnicy zawsze chcą grać jak najczęściej. Z tego też powodu wiele nadchodzących transferów, w których główne role odegrają „Biało-czerwoni”, będzie dotyczyło kadrowiczów, którzy w klubach nie otrzymują wystarczającej ilości szans.

W poszukiwaniu minut

Najszybciej z aktualnego klubu zapewne będzie chciał uciec Arkadiusz Reca, który w trakcie niemal całego sezonu spędzonego w Atalancie rozegrał zaledwie 140 minut. Wydawało się, że punktem zwrotnym w karierze 23-latka może okazać się udane zgrupowanie zwieńczone asystą w meczu z Łotwą.
Po powrocie do Bergamo Reca otrzymał możliwość wejścia z ławki już w następnym spotkaniu i, co warte odnotowania, zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. W trakcie 27 minut przeciwko Parmie Reca zanotował 2 kluczowe podania, 2 celne przerzuty i 2 udane dryblingi.
Niestety to nie przekonało Gian Piero Gasperiniego, który w kolejnych meczach nie obdarował polskiego lewego obrońcy jakimikolwiek szansami na zaprezentowanie swoich umiejętności.
Taka postawa włoskiego szkoleniowca nie może dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę kto jest rywalem Recy do miejsca w jedenastce Atalanty. „Nerazzurri” nie są czołowym klubem Serie A, ale akurat pozycję lewego defensora mają obsadzoną być może najlepiej spośród wszystkich drużyn na Półwyspie Apenińskim.
Timothy Castagne jest głównym czynnikiem, który sprawia, że Reca praktycznie w ogóle nie otrzymuje szans. Belg zdążył zanotować w tym sezonie 5 asyst, do tego dołożył 3 bramki, zatem nie może dziwić fakt, iż Gasperini tak rzadko korzysta z usług Arkadiusza Recy.
Wychowanek Chojniczanki mógłby teoretycznie liczyć na to, że Atalanta latem nie utrzyma Castagne’a, po którego sięgnie lepszy klub, ale byłoby to wielce nieroztropne. O wiele pewniejszą opcją będzie odejście z Włoch i poszukanie szans na grę w nieco słabszej lidze. Plotki już rozgorzały.
Śladem zawodnika (jeszcze) Atalanty powinni podążyć również Łukasz Teodorczyk i Dawid Kownacki, którzy raczej nie osiągną sukcesu na Półwyspie Apenińskim. 27-latek tak, jak Reca przeniósł się do Włoch stosunkowo niedawno, ale już wiadomo, że Serie A nie jest ligą dla niego.
Jeśli Teodorczyk marzy jeszcze o grze z orzełkiem na piersi powinien poszukać klubu z nieco mniej prestiżowej ligi. W końcu 27-latek najlepiej prezentował się w klubach pokroju Anderlechtu czy Dynama Kijów. Powrót do którejś z tych drużyn i odzyskanie skuteczności mogłyby ponownie otworzyć Teodorczykowi drogę do reprezentacji.
Z kolei w przypadku Kownackiego najlepszą opcją wydaje się być pozostanie w klubie, do którego obecnie jest wypożyczony – Fortunie Düsseldorf. Wychowanek Lecha w ekipie prowadzonej przez Friedhelma Funkela nie potrzebował ani chwili na aklimatyzację.
Fortuna wydaje się być idealnym klubem dla młodego napastnika, który niczym tlenu potrzebuje minut. Sytuacja drużyny jest stabilna (10. lokata w Bundeslidze), Kownacki na razie nie zawodzi, a powrót do Sampdorii w tym momencie jest raczej niemożliwy.
W Genoi rządzi duet snajperów Quagliarella-Defrel (29 bramek w tym sezonie), a w obwodzie czekają Gabbiadini i Caprara. Na Stadio Luigi Ferraris nie znajdzie się miejsce dla Kownackiego, który powinien kontynuować swoją karierę w Bundeslidze.

Lepsze kluby stoją otworem

W znacznie lepszej sytuacji znajdują się zawodnicy, którzy brylują w bieżącym sezonie, dzięki czemu będą mogli latem przebierać w wielu lukratywnych ofertach. Tutaj szczególnie warto zwrócić uwagę na „Wyspy”, gdzie doskonałą formę w ostatnich miesiącach prezentuje np. Jan Bednarek.
Od momentu objęcia drużyny „Świętych” przez Ralpha Hasenhuttla Bednarek jest nieodłącznym elementem pierwszej jedenastki Southamptonu. 22-latek za zaufanie odpłaca się doskonałą grą na najwyższym poziomie.
Bednarek swoimi występami z pewnością przykuwa uwagę wielu klubów z wyższej półki, zatem nie można wykluczyć, że już latem po wychowanka Lecha sięgnie np. któraś ekipa ze ścisłego topu Premier League.
W historii angielskiej ligi mieliśmy już do czynienia z wieloma podobnymi historiami, gdy hegemoni decydują się na sięgnięcie po stopera występującego w znacznie słabszym klubie.
Phil Jones występował w Blackburn przed przejściem na Old Trafford, Chris Smalling w Fulham, łakomym kąskiem na rynku w trakcie poprzedniego okna transferowego był stoper Leicester – Harry Maguire, a przecież nie tak wcale dawno, bo nieco ponad rok temu, z Southamptonu do Liverpoolu odszedł Virgil Van Dijk.
Nie chcemy oczywiście porównywać Bednarka do Holendra, ponieważ obu panów dzieli przepaść, ale nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby 22-letni reprezentant Polski podążył drogą Virgila i odszedł do klubu z Top 6 Premier League.
Do nieco słabszego klubu, który również występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii być może niedługo trafi również inny „biało-czerwony” kadrowicz, a mianowicie Kamil Grosicki.
W trakcie rundy jesienniej wydawało się, że 30-letni skrzydłowy prezentuje zbyt niski poziom, aby móc liczyć na grę choćby w Championship, ale ostatnich kilka miesięcy w wykonaniu Grosickiego diametralnie zmieniły jego sytuację i wartość na rynku transferowym.
Liczby Grosickiego w Hull City
Sportbuzz
Hull City nie ma już żadnych szans na awans, ale Grosicki może być jednym z zawodników, którzy mimo wszystko znajdą zatrudnienie w Premier League. Kluby z dolnej połówki tabeli mogą skusić się na skrzydłowego, który oferuje dynamikę, otwierające podania (5 asyst w 15 meczach Premier League w sezonie 16/17) oraz bramki. W przypadku tak szerokiego wachlarza umiejętności, wiek stanowi kwestię drugorzędną.
Przy okazji dokonywania transferów na liczbę wiosen musi za to zwracać szczególną uwagę drużyna Atletico Madryt. „Los Colchoneros” będą musieli latem przeprowadzić wiele transakcji, aby załatać dziury w składzie, a jednym z nowych podopiecznych Simeone może zostać Arkadiusz Milik.
Plotki o możliwych przenosinach 25-latka na Wanda Metropolitano pojawiły się kilka dni temu, zatem trudno na ten moment potwierdzić ich wiarygodność, ale taki transfer zdecydowanie miałby sens i przyniósłby korzyści każdej ze stron. Mogłoby się wydawać, że Atletico nie potrzebuje nowego napastnika, ponieważ ma do dyspozycji aż czterech, ale to tylko pozory.
Alvaro Morata jest wypożyczony do końca przyszłego sezonu z ekipy Chelsea, która w obliczu zakazu transferowego najprawdopodobniej będzie chciała odzyskać Hiszpana. Rodak Moraty, czyli Diego Costa w trakcie ostatniego spotkania ligowego przeciwko Barcelonie udowodnił, że nadal jest wybuchowym, kompletnie niezdyscyplinowanym zawodnikiem, który uwielbia szkodzić przede wszystkim własnej drużynie.
Niecały rok temu Antoine Griezmann szumnie ogłosił całemu światu informację o przedłużeniu kontraktu z Atletico, ale najwidoczniej łaska Francuza na pstrym koniu jeździ.
Czwartym „asem” w talii Simeone jest Nikola Kalinić. Z szacunku do Chorwata lepiej nie zagłębiać się w jego dotychczasowe dokonania w barwach madrytczyków.
Biorąc to wszystko pod uwagę, ewentualny transfer Milika naprawdę nie wydaje się być nierealnym. 25-letni snajper Napoli w tym sezonie zachwyca skutecznością, a chroniczne problemy z więzadłami wydają się być odległą i niezbyt dobrze wspominaną przeszłością.
Pod względem charakteru oraz stylu gry Milik idealnie wpasowuje się w oczekiwania „Cholo” Simeone. Arek jest silny, szybki, skuteczny, nie stroi fochów, gdy musi usiąść na ławce, a kolejne porażki są dla niego tylko lekcją i okazją do wyciągnięcia wniosków na przyszłość.
Takiego napastnika potrzebuje Atletico Madryt i takiej drużyny potrzebuje Arkadiusz Milik. Napoli to solidna marka, ale wszyscy dobrze wiemy, że pod Wezuwiuszem na Polaka nie czeka żadna nagroda w postaci trofeów.
Coroczna „walka” o scudetto, którą Juventus rozstrzyga na swoją korzyść w ciągu kilku pierwszych tygodni sezonu może przestać być wystarczająca dla Milika. Tymczasem w stolicy Hiszpanii Arkadiusz mógłby stać się twarzą nowego, lepszego projektu Diego Simeone.

Pożądani juniorzy i stabilne fundamenty

W kręgu zainteresowań wielu europejskich klubów będą również zawodnicy, którzy stanowią przyszłość polskiej reprezentacji. Młodzi, utalentowani „Biało-czerwoni” mogą niedługo stać się bohaterami transferów do naprawdę wielkich ekip.
Poza Buksą i Gumnym swój klub opuści prawdopodobnie Krystian Bielik, który jest zbyt dobry na League One, ale jeszcze zbyt słaby, aby liczyć na grę w Arsenalu. 21-letni stoper nie będzie jedynym zawodnikiem, który tego lata pożegna się ze stolicą Anglii.
Z kolei do grona piłkarzy, którzy w ciągu najbliższych kilku miesięcy raczej nie zmienią klubu można z pewnością zaliczyć filary naszej reprezentacji. Gracze pokroju Szczęsnego, Glika, Piątka czy Lewandowskiego stanowią zbyt ważne elementy swoich drużyn, aby kluby pozwoliły sobie na ich utratę.
Z perspektywy kibica reprezentacji Polski wszystko wydaje się układać niemal perfekcyjnie. Nadchodzące transfery z udziałem „Biało-czerwonych” będą dotyczyć albo przenosin w poszukiwaniu większej liczby minut albo przejścia do klubów z absolutnego topu, które oferują możliwość walki o najwyższe cele.
Pozostaje mieć nadzieję, że ostatnie doniesienia transferowe będą miały odzwierciedlenie w rzeczywistości, a w przyszłym sezonie nie będziemy musieli toczyć debat nt. zawodników, którzy w swoich klubach grzeją ławkę.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również