"Możecie wyjść, jak zapłacicie". Szokująca relacja z Holandii po meczu Legii. Dziennikarz zdradził szczegóły

Do wielkiego skandalu doszło po meczu AZ - Legia (0:1). Piłkarze i działacze warszawskiego klubu zostali zaatakowani przez holenderską policję. Josue i Radovan Pankov opuszczali stadion skuci w kajdankach (więcej TUTAJ).

W specjalnym programie Meczyki.pl na YouTube połączyliśmy się z Pawłem Gołaszewski, który był świadkiem całego zajście. Dziennikarz "Prawdy Futbolu" zrelacjonował, co wydarzyło się po meczu.

- Mixed zone była zlokalizowana tuż przy wyjściu do autobusu. W pewnym momencie drzwi z niewiadomych przyczyn zostały zamknięte. Kosta Runjaic zapytał stewarda: - Dlaczego nie możemy wyjść? Ten odpowiedział: - Możecie wyjść, jak zapłacisz. I się śmiał - mówił.

- 15 minut później doszło do szarpaniny. Na jednego z członków sztabu rzucił się ochroniarz. Drużyna próbowała wyjść z autokaru i zareagować. Nagle pojawiło się 5-6 ochroniarzy, przybyła policja - przekazał.

W pewnym momencie policja wezwała Radovana Pankova i Josue, by wyszli z autokaru. Jak zareagował Portugalczyk?

- Bardzo dużo krzyczał, ale do żadnego kontaktu fizycznego nie doszło. Nie ma opcji, by zrobił coś wcześniej. Według mnie wynikało to z tego, że jako kapitan zareagował, by nie zostawić samego Radovana Pankova na komisariacie - powiedział Gołaszewski.

- Na ten moment nie wyobrażam sobie, by Josue i Pankov zagrali w niedzielę z Rakowem. Z tego co się dowiedziałem, Legia nie ma zamiaru przekładać tego meczu. Prawdopodobnie będzie musiała radzić sobie bez tej dwójki - przekazał.

Szerzej o wydarzeniach w Holandii mówiliśmy na kanale Meczyki.pl: