Najmłodszy trener w topowych ligach. Dopiero skończył 30 lat! Wychowanek Football Managera zachwyca

Najmłodszy trener w topowych ligach. Dopiero skończył 30 lat! Wychowanek Football Managera zachwyca
ANP/SIPA USA/PressFocus
Gdyby przyznawano nagrodę dla trenerskiego “Golden Boya”, we Francji mielibyśmy murowanego faworyta. 30-letni William Still nie przegrał żadnego z pierwszych 11 meczów za sterami Stade Reims. Szkoleniowiec, którego do podjęcia takiej pracy zainspirował Football Manager, zaskakuje w Ligue 1.
Trzy miesiące temu William Still przejmował zespół Reims na pograniczu strefy spadkowej jako menedżer tymczasowy. Dziś jest już pełnoprawnym trenerem - najmłodszym w pięciu największych ligach Europy. 30-letni “strażak” nie przegrał ani jednego z pierwszych 11 meczów na ławce trenerskiej Stade Reims. Wyprowadził drużynę do środka tabeli.
Dalsza część tekstu pod wideo
Młody szkoleniowiec to największe trenerskie zaskoczenie tego sezonu. Prezentuje przyjazne piłkarzom, “luźne” podejście, ale to bardzo procentuje. Sensacyjny start w nowej roli jest spełnieniem marzeń człowieka, który swoje umiejętności rozwijał zarywając nocki grą w Football Managera.

“Strażak” marzenie

Fani Ligue 1 mogą przecierać oczy ze zdziwienia, patrząc na ostatnią formę Reims. Zespół kojarzony w ostatnich sezonach raczej z drugą połową tabeli, nie przegrał bowiem od 11 kolejek. Choć ten wynik opiera się głównie na remisach, musi robić wrażenie. Poza nimi w obecnych rozgrywkach tyle meczów bez żadnej przegranej zdołało zaliczyć jedynie PSG. A lepszą serię w najmocniejszych ligach Starego Kontynentu mają aktualnie tylko Newcastle United i Arsenal.
Choć pierwszy mecz świetnej serii miał miejsce jeszcze za kadencji zwolnionego w październiku Oscara Garcii, główne zasługi należy przypisać jego ówczesnemu asystentowi, Williamowi Stillowi. To on przejął po nim stery. Debiut 30-latka (Hiszpana jeszcze oficjalnie nie pożegnano, ale to Belg poprowadził zespół) przypadł na spotkanie z przewodzącym tabeli Paris Saint-Germain.
- Moją główną myślą było: “mam tylko nadzieję, że nie rozbiją nas 6:0” - można przeczytać jego słowa na łamach “The Coaches’ Voice”. Skończyło się bezbramkowym remisem. - (...) Po raz pierwszy w tym sezonie PSG nie zdołało zdobyć bramki. To było w październiku, a nikt nie zachował przeciwko nim czystego konta od marca. To niesamowite uczucie dokonać tego w moim pierwszym meczu.
Niedługo potem zarząd oficjalnie ogłosił decyzję o zwolnieniu Garcii z uwagi na “wyniki poniżej oczekiwań” i powierzenie roli tymczasowego szkoleniowca jego 30-letniemu asystentowi. Still miał pięć meczów, a więc czas do startu mundialu, na przekonanie do siebie szefostwa. Zaliczył dwie wygrane i trzy remisy (z tego jeden wywalczony w osłabieniu). To pozwoliło na otrzymanie posady na stałe, nawet pomimo tego, że wiąże się ona z dodatkowymi kosztami dla klubu.
O co chodzi? Still nie skończył jeszcze kursu UEFA Pro. Do momentu otrzymania licencji Reims musi płacić 25 tysięcy euro kary za każdy mecz z nim w roli pierwszego trenera. Wyniki, jak na razie, są tego warte. Belg został najmłodszym menedżerem pracującym aktualnie w pięciu najmocniejszych ligach Europy. To oczywiście przyciągnęło uwagę futbolowego świata, co stanowi dla niego spore wyzwanie, które - jak sam wyznał - niespecjalnie lubi. Spełnia jednak dziecięce marzenia. I przekracza wszelkie progi dawnej nadziei, bo o tak szybkim zaistnieniu na największej scenie nie mógł nawet śnić.

Niespełniony piłkarz, zapalony gracz

Menedżer “Remois” za młodu grał w piłkę. Występował na pozycji defensywnego pomocnika, opisywał siebie jako gracza lubiącego zajść za skórę rywalom, “meldującego się” ostrymi wejściami. Szybko zrozumiał, że nie zrobi kariery piłkarza, ale to człowiek żyjący futbolem, więc nie chciał uciec z tego świata. Od dziecka zarywał nocki z dwa lata starszym bratem Edwardem (dziś menedżerem belgijskiego Eupen), grając w Football Managera. Poszukał więc szansy na przekucie wirtualnych doświadczeń w plan na przyszłość.
- Byłem normalnym dzieciakiem grającym w FM-a. Spędzałem noce, mówiąc sobie o 22, że zagram jeszcze jeden mecz, aż nagle zdawałem sobie sprawę, że mamy już 4:00. Teraz jednak dostrzegam, że to szalone, jak bardzo jest on realistyczny - opowiadał “Daily Mail”.
Gdy nadeszła pora wyboru studiów, postanowił wyjechać z Belgii do ojczyzny rodziców. Na Myerscough College w angielskim Preston zdobywał kwalifikacje niezbędne do zostania trenerem. Praktyczne doświadczenie gwarantowała mu praca z zespołem do lat 14 Preston North End. Po zakończeniu edukacji, w 2014 roku, wrócił do kraju, w którym się wychował i zaczął szukać okazji na znalezienie pracy w branży.
- Wykorzystałem szansę, aby wyjechać do college’u i spędzić więcej czasu w Anglii, gdy miałem 18 lat. Wtedy zdałem sobie sprawę, że futbol to coś więcej, niż tylko granie. Są jeszcze trenerka, analityka, skauting, fizjoterapia, przygotowanie fizyczne. Praca trenera wydawała się najlepszą alternatywą. Ona dawała zastrzyk adrenaliny najbliższy występom na boisku - cytował jego słowa portal “Deepdale Digest”.
- Ciągle słyszałem “nie” i “nie”. Przed moim nosem zatrzaskiwano kolejne drzwi - wspominał daremne próby znalezienia angażu. Wreszcie udało się nawiązać współpracę z drugoligowym Sint-Truiden. Ówczesny menedżer, Yannick Ferrera, w ramach testu, poprosił Stilla o przygotowanie wideoanalizy rywala przed nadchodzącym meczem. Zadanie zostało wykonane tak dobrze, że efekty aż go zaszokowały. 22-latek w nagrodę został włączony do sztabu. Wówczas, podczas wyjazdów, zabijał czas, prowadząc swych pracodawców w FM-ie. Czasem korzystał też z bazy danych gry w celach “skautingowych”. Im więcej miał jednak obowiązków, tym mniej czasu mógł poświęcać na wirtualną rozrywkę.
Niedługo potem wraz z Ferrerą powędrował do Standardu Liege, gdzie pomógł mu nawet wygrać Puchar Belgii. Później znalazł angaż w występującym na zapleczu Jupiler League Lierse. Tam, w wieku 24 lat, dostał pierwszą szansę samodzielnej pracy, najpierw w roli menedżera tymczasowego. Pomimo dobrych wyników nie mógł objąć posady na stałe, bo nie posiadał wymaganych uprawnień. Po dwóch miesiącach wrócił więc do asystentury.
Klub jednak zbankrutował i Still przeniósł się do Beerschot, gdzie w 2021 roku zaliczył też krótką przygodę jako samodzielny szkoleniowiec. Niedługo potem zawitał do obserwującego go od dłuższego czasu Reims i podjął pracę w sztabie Garcii. Po wyjeździe musiał jeszcze na chwilę przenieść się do Standardu Liege, żeby móc uczęszczać na zajęcia kursu trenerskiego w ojczyźnie. Pod koniec poprzednich rozgrywek ponownie odezwali się do niego z Francji. Dalszą część historii już znacie.

“Jeden z nich”

Aby szybko wprowadzić zespół na właściwe tory po zmianie menedżera w trakcie sezonu, nie wystarczy mieć dobrego warsztatu trenerskiego. Właściwie najważniejsze są kwestie mentalne - umiejętność odpowiedniego trafienia do zawodników, złapania z nimi nici porozumienia, sprawienia, że uwierzą w siebie. To właśnie okazało się atutem Stilla.
- Gdy objąłem posadę, chciałem sprawić, że chłopacy zrozumieją, jak dobrzy naprawdę są, ile mają jakości i że możemy postawić się każdemu zespołowi w lidze. Chciałem dać im pewność siebie, pokazać im, że stać ich na wielkie rzeczy - opowiadał na oficjalnej stronie Ligue 1.
Najmłodszy trener w ligach europejskiej wielkiej piątki prowadzi najmłodszą drużynę w kraju. Pod tym względem wszystko układa się idealnie, bo 30-latek umie złapać wspólny język z podopiecznymi. Wychował się w podobnej rzeczywistości do nich.
- Włączają muzykę, której też słucham. Mówią o rzeczach, które widziałem w telewizji czy robiłem ze swoimi kolegami. Nie będę wcinał się w rozmowy, bo to ich życie, ale ich rozumiem. Dodatkowo, jeśli powiem piłkarzowi, żeby wszedł z ławki i zrobił coś dla zespołu, kluczowe jest, jakich słów użyję, aby wiedział, że rozumiem, co siedzi w jego głowie - tłumaczył w rozmowie z “Daily Mail”.
Still zdaje sobie sprawę, że pokolenie dwudziestokilkuletnich piłkarzy uwielbia dodatkową motywację, więc na treningach piłkarze walczą o punkty. Na koniec miesiąca najgorsi stawiają kolegom jedzenie - to pomaga utrzymać ducha rywalizacji, ale i dobrą atmosferę. Sam też, zamiast patrzeć na wszystkich z góry, widzi w sobie kolegę dla podopiecznych, “jednego z nich” - wystarczy wspomnieć, że każe do siebie mówić po imieniu, a nie “trenerze”.

Odrobina improwizacji

Młody szkoleniowiec lubi dawać podopiecznym pewną swobodę. Oczywiście, wszyscy mają pamiętać o odpowiedzialnym wypełnianiu swoich zadań na murawie, ale jeśli widzą szansę na improwizację, która przyniesie korzyść, droga stoi otworem. Ich przełożony, były piłkarz, dobrze wie, że takie momenty potrafią przechylić szalę zwycięstwa. Nie jest taktycznym pedantem, maniakiem kontroli boiskowych wydarzeń. Lubi szybkie, intensywne granie.
- Chcę, byśmy przejmowali inicjatywę, zakładali wysoki pressing - czytamy jego wypowiedź na stronie internetowej Ligue 1. - Chcę, żebyśmy sprawiali przeciwnikom problemy, odbierali im piłkę wysoko i utrudniali im życie. To wymaga niemal nadludzkiego wysiłku i zdaję sobie z tego sprawę, ale jesteśmy gotowi podjąć takie ryzyko, bo chcemy grać futbol “na tak” i trzymać się możliwie daleko od naszej bramki.
Efekty jego filozofii, jak na razie, wyglądają obiecująco. Still zaskoczył nie tylko Ligue 1, ale i samego siebie. Postępy w realizacji marzeń okazały się nadzwyczaj szybkie. Na tym etapie nie ma jasno określonych celów, ale wymarzona posada może trochę zaskakiwać.
- Nigdy nie planowałem swojej kariery. W przyszłości pewnie postaram się wykorzystać szanse, które nadejdą. Mały chłopak we mnie, poświęcający długie godziny, by zostać jednym z najlepszych menedżerów świata i wygrać wszystko w Football Managerze ciągle powtarza mi, żeby trzymać się marzeń o poprowadzeniu West Hamu. Jestem ich wielkim kibicem, więc to naprawdę byłoby ich spełnienie - pisał na łamach “The Coaches’ Voice”.
Przed Willem Stillem wielka szansa. Zapracował sobie nie tylko na kredyt zaufania na Stade Auguste Delaune, ale i zainteresowanie całego piłkarskiego świata. Posada w Reims może okazać się dla niego drogą do udanej kariery. Dziś czeka go kolejny wielki test. Uda się z zespołem na Parc des Princes, aby kolejny raz zmierzyć się z PSG - choć na tym etapie samodzielnej kariery każde spotkanie to ogromne wyzwanie i pole do nauki. A wydaje się, że mamy do czynienia z naprawdę pojętnym człowiekiem. I, jak widać, obiecującym trenerem.
***
Przygotowując artykuł korzystałem z następujących treści:
“Real-life football manager” - “Coaches' Voice”
“EXCLUSIVE: The amazing tale of Englishman Will Still, Europe's youngest boss who cut his teeth playing FOOTBALL MANAGER and is now on a stunning unbeaten run with Ligue 1 Reims” - “Daily Mail”
“REPORT: UNBEATEN ROOKIE BOSS WILLIAM STILL IS A WEST HAM UNITED FAN, ALWAYS PLAYED AS THEM ON FOOTBALL MANAGER” - “HITC”
“Stade de Reims boss William Still reflects on ‘fantastic’ Preston North End stint” - “Deepdale Digest”
“Focus: Reims sparkling under Still” - "ligue1.com"

Przeczytaj również