Największe klęski reprezentacji Polski w XXI wieku. Ranking TOP5. Oto lista hańby

Największe klęski reprezentacji Polski w XXI wieku. Ranking TOP5. Oto lista hańby
Sergey Sokolov / PressFocus
Wstaliśmy rano i wiemy już, że to nie był tylko głupi sen. Reprezentacja Polski rzeczywiście przegrała z Mołdawią w meczu eliminacji mistrzostw Europy. Taki rezultat trzeba uznać za prawdziwą kompromitację. Czy dla biało-czerwonych największą w XXI wieku? Stworzyliśmy specjalny ranking.
Pod lupę braliśmy spotkania z rywalami o naprawdę bardzo wątpliwej jakości. Owszem, do dziś przechodzą nam ciarki na myśl o bolesnych porażkach ze Słowacją, Ekwadorem czy Kolumbią, gdy nasza kadra wyglądała fatalnie i przegrywała ważne mecze, ale nie byli to akurat przeciwnicy z bardzo niskiej półki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niestety naszej kadrze zdarzały się też wtopy z tymi, których zazwyczaj nazywamy outsiderami. I to one pozwoliły nam na stworzenie zestawienia największych kompromitacji reprezentacji Polski w XXI wieku. Skupiliśmy się na meczach o punkty.

5. Polska - Łotwa 0:1 (el. EURO 2004)

Owszem, Łotwa w tamtych eliminacjach sensacyjnie wywalczyła awans na mistrzostwa Europy, ale nie osiągnęłaby tego, gdyby nie fatalna postawa biało-czerwonych. Polacy rozpoczęli zmagania od skromnego i wymęczonego zwycięstwa z San Marino, a już w drugiej kolejce skompromitowali się w starciu z Łotyszami i to na własnym stadionie. Jedynego gola w 30. minucie strzelił Jurij Laizans. Klęska w tym spotkaniu mocno przyczyniła się do tego, że niedługo później z selekcjonerskiej posady zrezygnował Zbigniew Boniek.

4. Armenia - Polska 1:0 (el. EURO 2008)

Nawet w tak udanych eliminacjach nie obyło się bez wpadek. 6 czerwca 2007 roku biało-czerwoni zameldowali się w Erywaniu, gdzie sensacyjnie ulegli dużo niżej notowanym gospodarzom 0:1. Jedyną bramkę zdobył wówczas z rzutu wolnego Hamlet Mychitarian. Chluby naszej kadrze ten rezultat zdecydowanie nie przynosił. Na szczęście obyło się jednak bez wielkich konsekwencji, bo drużyna prowadzona przez Leo Beenhakkera i tak wywalczyła awans na mistrzostwa Europy z pierwszej lokaty. Armenia wyprzedziła wówczas tylko Azerbejdżan, choć warto wspomnieć, że u siebie urwała też punkty Portugalii czy Serbii. Dlatego ląduje “tylko” na czwartej lokacie tego zestawienia.

3. Kazachstan - Polska 2:2 (el. MŚ 2018)

Pierwszy mecz po udanym EURO 2016 i od razu taka wtopa. Biało-czerwoni rozpoczęli spotkanie zgodnie z planem, bo już w 9. minucie wynik otworzył Bartosz Kapustka, a jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Robert Lewandowski, ale w drugiej połowie działy się już prawdziwe cuda. Katem naszej kadry okazał się Siergiej Chiżniczenko, a więc był piłkarz Korony Kielce. Na szczęście po takim falstarcie podopieczni Adama Nawałki pozbierali się i wywalczyli awans. A Kazachstan? W pozostałych dziewięciu meczach zdobył jeszcze… dwa punkty.

2. Mołdawia - Polska 1:1 (el. MŚ 2014)

Mecz z Mołdawią, choć nie ten wczorajszy. Do tego drugiego jeszcze sobie przejdziemy. Już jednak dziewięć lat temu Kiszyniów okazał się dla Polski wyjątkowo zgubnym terenem. Wtedy co prawda nie przegraliśmy, ale remis też bolał wyjątkowo mocno, bo solidnie skomplikował późniejszą walkę o awans na mundial. Ekipa prowadzona przez Waldemara Fornalika wygrywała wówczas 1:0 po trafieniu Jakuba Błaszczykowskiego, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Eugen Sidorenco. Nasz rywal zakończył zmagania w tamtych eliminacjach na przedostatniej pozycji w grupie (jedynie przed San Marino), a my znaleźliśmy się zaledwie oczko wyżej.

1. Mołdawia - Polska 3:2 (el. EURO 2024)

Zdecydowanie największa kompromitacja reprezentacji Polski w XXI wieku (może w całej historii?) miała niestety miejsce wczoraj. I to pod różnymi względami. Nie chodzi już nawet o samą porażkę, choć już ona jest klęską, ale o okoliczności i styl, w jakim biało-czerwoni dali się pokonać absolutnemu outsiderowi. Polacy prowadzili już 2:0 i wszystko wskazywało na to, że całkowicie kontrolują spotkanie. Potem jednak wydarzyło się coś, co trudno wytłumaczyć. Fatalne błędy, trzy stracone gole i całkowicie żenująca porażka z zespołem, który jeśli przez ostatnie lata kogoś ogrywał, to głównie zespoły pokroju Andory, Łotwy czy Liechtensteinu.

Przeczytaj również