Najwyższe zwycięstwa w historii reprezentacji Polski. Pogrom na mundialu, jedna “dycha”, uprzejmy Gibraltar

Najwyższe zwycięstwa w historii reprezentacji Polski. Pogrom na mundialu, jedna “dycha”, uprzejmy Gibraltar
Łukasz Laskowski / APS / PressFocus
Już dziś reprezentacja Polski w swoim kolejnym spotkaniu eliminacji do przyszłorocznego mundialu zmierzy się z San Marino. To właśnie z tym rywalem biało-czerwoni odnieśli najwyższe zwycięstwo w swojej historii, a my z tej okazji pokusiliśmy się o stworzenie całego zestawienia prawdziwych pogromów w wykonaniu polskiej kadry. Trochę ich było.
Główna refleksja? W latach 60. i 70. musieliśmy mieć naprawdę bardzo mocny zespół. A teraz zapraszamy na konkrety. Zaczynamy od zwycięstw siedmioma golami, kończymy na tych jeszcze wyższych.
Dalsza część tekstu pod wideo

Polska - Finlandia 7:0 (1965)

Mecz eliminacji do mistrzostw świata 1966. Na stadionie w Szczecinie biało-czerwoni urządzili gościom z Finlandii prawdziwą masakrę. Najpierw klasycznym hat-trickiem popisał się Włodzimierz Lubański, a później swoje trafienia dołożyli jeszcze Ernest Pohl, Jerzy Sadek (dwa) i ponownie Lubański. 6:0 było już do przerwy.

Polska - Haiti 7:0 (1974)

Jedyny mecz z zestawienia, który odbył się na imprezie mistrzowskiej. W tym przypadku mundialu z 1974 roku. Biało-czerwoni zmagania rozpoczęli wówczas od zwycięstwa z Argentyną, a w drugiej kolejce fazy grupowej pokazali miejsce w szeregu reprezentantom Haiti. Trzy bramki w tym spotkaniu zdobył Andrzej Szarmach, dwie Grzegorz Lato, po jednej Kazimierz Deyna i Jerzy Gorgoń. Tamten turniej zespół prowadzony przez Kazimierza Górskiego zakończył później na trzecim miejscu.

Polska - USA 7:0 (1975)

Niecały rok później Polacy znów ustrzelili siódemkę. Tym razem w towarzyskiej potyczce z USA, która odbyła się na stadionie w Poznaniu. Łupami podzielili się Kazimierz Deyna (hat-trick), Grzegorz Lato (dwie bramki) i Andrzej Szarmach (dwie bramki). Już do przerwy było 4:0. Później biało-czerwoni dołożyli kolejne trzy trafienia.

Gibraltar - Polska 0:7 (2014)

Przenosimy się do czasów, które pamiętamy dużo lepiej. Na starcie eliminacji do Euro 2016 reprezentacja Polski prowadzona przez Adama Nawałkę zmierzyła się na wyjeździe z Gibraltarem. Chociaż całkiem długo, bo do 48. minuty, prowadziliśmy po trafieniu Kamila Grosickiego tylko 1:0, później worek się rozwiązał. “Grosik” dołożył drugie trafienie, Robert Lewandowski wpisywał się na listę strzelców aż cztery razy, a swoją bramkę zdobył także Łukasz Szukała.

Polska - Luksemburg 8:1 (1969)

Przechodzimy do zwycięstw w nieco innym stosunku, choć także różnicą siedmiu bramek. W kwietniu 1969 roku reprezentacja Polski na stadionie w Krakowie podejmowała Luksemburg, a działo się to w ramach eliminacji do rozgrywanych rok później mistrzostw świata w Meksyku. Prawdziwe show zademonstrował wówczas Włodzimierz Lubański, który trafiał do siatki… pięć razy. Dwa gole dołożył wówczas Kazimierz Deyna, a jedną bramkę zdobył Jerzy Wilim.

Polska - Kanada 8:1 (1975)

6 lipca 1975 roku biało-czerwoni nie mieli dla Kanadyjczyków litości w meczu towarzyskim. Po pierwszej połowie niewiele wskazywało jeszcze na taki pogrom, bo sposób na pokonanie bramkarza rywali znaleźli jedynie Joachim Marx i Grzegorz Lato. Po przerwie była już natomiast prawdziwa kanonada. Dla Polski trafiali kolejno Deyna, Bronisław Bula, Lato, znów Deyna, Szarmach oraz ponownie Lato.

Polska - Gibraltar 8:1 (2015)

Wracamy do jakże udanych dla nas eliminacji EURO 2016. Wracamy też do rywalizacji z Gibraltarem. Tym razem domowej. Na Stadionie Narodowym, podobnie jak wcześniej na terytorium przeciwnika, strzelanie rozpoczął dwoma trafieniami Grosicki. W kolejnych minutach dołączyli do niego Lewandowski (dwa gole), Arkadiusz Milik (dwa), Jakub Błaszczykowski i Bartosz Kapustka. Honorowe trafienie dla rywali to już zasługa Jake’a Goslinga, który w 87. minucie znalazł sposób na pokonanie Łukasza Fabiańskiego.

Polska - Turcja 8:0 (1968)

Czas na wygrane ośmiobramkowe. Wracamy więc, choć na moment, do bardziej odległych czasów. Konkretnie roku 1968 i towarzyskiego spotkania z Turcją, rozegranego na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Ten mecz miał przede wszystkim dwóch bohaterów. Eugeniusz Faber i Włodzimierz Lubański ustrzelili bowiem po hat-tricku. Ponadto do siatki trafiali jeszcze Bronisław Bula oraz Janusz Żmijewski. Do przerwy 2:0. Na koniec aż 8:0.

Polska - Azerbejdżan 8:0 (2005)

Mecz, który wielu z nas pewnie doskonale pamięta. Biało-czerwoni walcząc o awans na mundial w Niemczech podejmowali Azerbejdżan na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Polakom wychodziło niemal wszystko. Wynik spotkania otworzył Tomasz Frankowski, a przed przerwą padły jeszcze dwa kolejne gole. Najpierw piłkę do własnej bramki skierował Aftandil Hacıyev, a na 3:0 podwyższył Kamil Kosowski. W drugiej połowie kanonada przybrała na sile. “Franek” dołożył dwa kolejne trafienia, dublet ustrzelił też Marek Saganowski, a ponadto na listę strzelców wpisał się Jacek Krzynówek.

Polska - Norwegia 9:0 (1963)

Dziś reprezentacja Polski mogłaby mieć spore problemy w starciu z Norwegią. Kilkadziesiąt lat temu hierarchia w światowym futbolu wyglądała jednak nieco inaczej. Gdy na początku września 1963 roku drużyna ze Skandynawii przyleciała na mecz towarzyski do Szczecina, wracała z bagażem dziewięciu goli. Aż sześć z nich padło w drugiej połowie. Na listę strzelców wpisywali się Włodzimierz Lubański, Zygfryd Szołtysik (dwa gole), Eugeniusz Faber (dwa), Roman Bazan (dwa), Bernard Blaut oraz Józef Gałeczka.

Polska - San Marino 10:0 (2009)

Najwyższe zwycięstwo w historii polskiej reprezentacji. Z rywalem, który na naszej drodze stanie także dziś. Ponownie w eliminacjach do mundialu. Tamtego dnia padło nawet więcej rekordów. Trafienie Rafała Boguskiego z 23. sekundy meczu do teraz jest najszybciej strzelonym golem biało-czerwonych. “Boguś” podczas tamtego starcia w Kielcach zakończył mecz z dubletem. Poza tym bramki zdobywali także Euzebiusz Smolarek (trzy), Robert Lewandowski, Mariusz Lewandowski, Marek Saganowski, Ireneusz Jeleń i - samobójczą - Michele Marani.

Przeczytaj również