Niesamowita statystyka po 1/8 finału Euro! Podobny scenariusz spełnił się w większości meczów

Niesamowita statystyka po 1/8 finału Euro! Podobny scenariusz spełnił się w większości meczów
Fotografo01 / PressFocus
Ile w piłce nożnej znaczą dobre zmiany? Dobitnie pokazały to mecze 1/8 finału Euro 2020. W sześciu z ośmiu spotkań zmiennicy w dużym lub mniejszym stopniu decydowali o końcowym rezultacie. Strzelali, asystowali, zaczynali akcje bramkowe. Gdyby nie oni, teraz do spotkań ćwierćfinałowych mogłyby szykować się całkiem inne drużyny.
Jedynie w meczach Belgia - Portugalia i Holandia - Czechy nikt z piłkarzy wchodzących z ławki bezpośrednio nie przyczynił się do zmiany wyniku. W pięciu spotkaniach wejścia rezerwowych okazywały się kluczowe dla ostatecznych rozstrzygnięć. Tego samego nie można powiedzieć o starciu Danii z Walią, ale i tam zmiennicy dołożyli do dorobku dwie asysty przy golach na 3:0 i 4:0, pieczętujących awans ekipy ze Skandynawii.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bohater Chiesa

Italia przez fazę grupową przeszła jak burza. Wygrywała wszystko. Nie traciła bramek. Zachwycali praktycznie wszyscy zawodnicy podstawowego składu. Nagle jednak przyszedł mecz 1/8 finału z Austrią i podopieczni Roberto Manciniego znacząco obniżyli loty. Męczyli się niemiłosiernie. Aż do dogrywki. Dopiero kilka minut po jej rozpoczęciu wynik spotkania otworzył Federico Chiesa. Rezerwowy, który na murawie pojawił się w 84. minucie. Później obie drużyny zdobyły jeszcze po jednej bramce. Dla Austriaków trafił Sasa Kalajdzić. Na boisko wszedł w 97. minucie dogrywki. Wykorzystał dośrodkowanie Louisa Schauba. Także zmiennika.

Pan Piłkarz Grealish

W meczu Anglii z Niemcami długo pachniało remisem. Chociaż kilka niezłych sytuacji stworzyły sobie obie ekipy, piłka nie chciała wpaść do bramki. Angielscy kibice patrzyli na pełną gwiazd ławkę rezerwowych i pewnie w myślach prosili Garethe’a Southgate’a o zmiany. No i doprosili. W 69. minucie, przy wielkim poruszeniu trybun Wembley, na murawie zameldował się Jack Grealish. Sześć minut później w tempo zagrał do Luke’a Shawa, który zaliczył asystę przy golu Raheema Sterlinga. Na tym pomocnik Aston Villi jednak nie poprzestał. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem fantastycznie dorzucił na głowę Harry’ego Kane’a. 2:0 i Niemcy mogli jechać do domu.

Chorwacko-hiszpański festiwal rezerwowych

W meczu między Hiszpanią i Chorwacją, wzbogaconym o dogrywkę, padło ostatecznie osiem bramek. Przy ilu z nich maczali palce rezerwowi? Przy pięciu! Najpierw od asysty zaczął Pau Torres, a w samej końcówce podstawowego czasu gry do euforii chorwackich kibiców doprowadził duet Mislav Orsić - Mario Pasalić. Pierwszy z wymienionych w 85. minucie zmniejszył straty do wyniku 2:3, a w doliczonym czasie gry idealnie dośrodkował na głowę wspomnianego Pasalicia, doprowadzając do dogrywki. Z kronikarskiego obowiązku wspomnimy tylko, że obaj zawodnicy na murawie meldowali się kolejno w 67. i 79. minucie.
Niestety dla Chorwacji, później błyszczeli już Hiszpanie. Głównie Dani Olmo, który wszedł na boisko w 71. minucie, a w trakcie dogrywki zanotował asysty przy bramkach Alvaro Moraty i Mikela Oyarzabala.

Jokerzy wyrzucili mistrzów świata z turnieju

Gdy w 75. minucie meczu Paul Pogba fantastycznym strzałem wyprowadził Francję na dwubramkowe prowadzenie, wydawało się, że jest po meczu. Zwłaszcza, że Szwajcarzy wyglądali na zespół, który stracił werwę i dyscyplinę z pierwszej części spotkania. W 81. minucie nadzieję w serca fanów wlał jednak Haris Seferović, który wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Kevina Mbabu, oczywiście zmiennika. 26-latek zameldował się na placu gry osiem minut wcześniej.
Szwajcaria poczuła krew. Ruszyła do ataku. Już w doliczonym czasie gry dopięła swego za sprawą Mario Gavranovicia. Jokera z talii Vladimira Petkovicia. Rezerwowy napastnik przebywał na boisku od 73. minuty i fantastycznym strzałem doprowadził do wyniku 3:3. Reszta jest już historią. W konkursie jedenastek “Helweci” okazali się lepsi i o półfinał Euro zagrają z Hiszpanią.

Karnych nie będzie, można się rozejść

W starciu Ukrainy ze Szwecją wszyscy szykowali się już do konkursu rzutów karnych. Na zegarze była 121. minuta dogrywki. Wtedy jednak rezerwowy snajper naszych sąsiadów - Artem Dovbyk - postanowił zmienić nieco scenariusz tego spotkania. Pokręcił się w polu karnym, idealnie wyszedł do dośrodkowania Oleksandra Zinchenki i głową trafił na 2:1. Zamknął w ten sposób rywalizację i zapewnił swojej reprezentacji udział w ćwierćfinale. Co najważniejsze z punktu widzenia tego tekstu - na murawie pojawił się kwadrans wcześniej. Żeby tego było mało - były to pierwsze minuty rozegrane przez niego na tym turnieju.
***
Trzeba przyznać, że rezerwowi w 1/8 finału zrobili spore zamieszanie. Część z nich być może zapracowała na awans w hierarchii. Część pewnie dalej będzie straszyła z ławki. Selekcjonerzy ekip, które wciąż są w grze, mogą mieć teraz przyjemny ból głowy.

Przeczytaj również