Nieudany biznes Sławomira Peszki. Stracił duże pieniądze. "Patrzę na datę ważności, a tam początek września"

Nieudany biznes Sławomira Peszki. Stracił duże pieniądze. "Patrzę na datę ważności, a tam początek września"
Krzysztof Porebski / PressFocus
Sławomir Peszko wziął udział w programie "Duży w Maluchu". Zawodnik Wieczystej Kraków nie unikał pytań o stan swojego portfela. Jak się okazuje, 35-latek chciał się dorobić na sprzedaży piwa, ale ostatecznie stracił pokaźną sumę.
Peszko nie ukrywa, że pieniądze, które można zarobić w świecie piłki, są olbrzymie. Już w młodym wieku zawodnicy otrzymują gigantyczne gaże.
Dalsza część tekstu pod wideo
- W piłce szybko przychodzą duże pieniądze. W wieku 20 lat możesz mieć kontrakt na poziomie 40 tysięcy. Ja tak jeszcze nie miałem, urodziłem się dziesięć lat za wcześnie, ale dzisiaj tak jest - stwierdził.
Peszko, który w czasie swojej kariery grał m.in. w FC Koeln, pokusił się również o porównanie zarobków w naszym kraju i w czołowych ligach Europy.
- W Polsce możesz sobie zarobić jako piłkarz na fajne auto i kupić fajne mieszkanie w jednym z lepszych miast i sobie żyjesz. A grając za granicą możesz faktycznie zarobić na całe swoje życie i rzeczywiście Anglia, Niemcy, Hiszpania czy Włochy teraz, to to jest ogromna przepaść. Prosty przykład. W topowym klubie z Ekstraklasy jak Lech dostawałeś 10 tysięcy za zwycięstwo. W Niemczech dostawałeś 10 tysięcy euro, ale za punkt - zaznaczył.
Były reprezentant Polski wyznał też, że przed laty stracił pół miliona złotych na jednym z biznesów.
- Znowu ludzie powiedzą, że Peszko jest alkoholik, ale chciałem kiedyś zainwestować w piwo. Z moim byłym menedżerem wyłożyliśmy po pół miliona, na szybko. W maju kupiliśmy piwo z Niemiec, nazywało się Frankfurter, bardzo dobre. Mieliśmy sprowadzić do Polski parę tirów i sprzedać - zdradził.
- Przychodzi to piwo końcem maja, gdzie już jest bardzo gorąco. Patrzę na datę ważności, a tam początek września. Czyli masz dwa miesiące na sprzedanie… Nie no, bez szans. Ani piwa, ani pieniędzy - dodał.
Peszko obecnie skupia się na inwestycjach w rynek nieruchomości. Jak przyznaje, kupił kilka mieszkań w Warszawie.
- To jest wygodne. Mam siedem mieszkań w Warszawie na wynajem krótkoterminowy. One naprawdę dobrze funkcjonowały. Teraz czuję tę różnicę, gdy nie ma turystów. Muszę dopłacać do mieszkań. Mam z czego. Gdybym nie miał, to może zastanowiłbym się nad sprzedażą - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz06 Dec 2020 · 10:23
Źródło: YT/Duży w Maluchu

Przeczytaj również