Nowe twarze asem w rękawie Santosa? Wśród nich kandydat do pierwszego składu. "Świetna forma, dużo konkretów"

Nowe twarze asem w rękawie Santosa? Wśród nich kandydat do pierwszego składu. "Świetna forma, dużo konkretów"
Adam Starszynski / PressFocus
Względem kadry Czesława Michniewicza na mistrzostwa świata Fernando Santos wezwał na marcowe zgrupowanie siedmiu “nowych” piłkarzy. Co ich łączy, poza oglądaniem mundialu w telewizji? Co mogą wnieść do reprezentacji Polski? Czy są wśród nich kandydaci do podstawowego składu?
Nowy selekcjoner zgodnie z przewidywaniami postawił na odświeżenie kadry. Zrezygnował z weteranów: Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego czy Artura Jędrzejczyka. Kontuzje wykluczyły z listy powołanych kolejnych “wyjadaczy”, czyli Arkadiusza Milika i Kamila Glika, choć nie da się wykluczyć, że drugi z nich i tak jest u kresu kariery reprezentacyjnej. Ponadto, porównując wybrańców Czesława Michniewicza do Kataru z obecnym składem, brakuje Kamila Grabary, Szymona Żurkowskiego i Mateusza Wieteski.
Dalsza część tekstu pod wideo
Żadna z decyzji Fernando Santosa nie wygląda na kontrowersyjną. Doświadczony trener wpuszcza do drużyny sporo świeżego powietrza, jasno deklaruje kierunek, w którym chce podążać. Zresztą nadchodzące eliminacje do EURO 2024, nadzwyczaj łatwe, są doskonałym polem do przeprowadzenia koniecznej ewolucji reprezentacji Polski. Jej elementami mają być piłkarze “nowi” względem tego, co widzieliśmy na mistrzostwach świata. Nowi w cudzysłowie, bo część z poniższej listy to kadrowicze doświadczeni, stażem na zgrupowaniach czy wiekiem. Całą siódemkę łączy jednak to, że z różnych przyczyn nigdy dłużej nie odgrywali poważnej roli w drużynie narodowej. Niektórzy miewali jedynie przebłyski. Może zmieni się to za kadencji Santosa. Sprawdźmy, w jakiej formie przyjechali na zgrupowanie, jak radzą sobie ostatnio w klubie i czy stanowią realne opcje do gry na Czechy i Albanię.

Bartłomiej Drągowski (Spezia)

Gdyby nie uraz doznany tuż przed katarskim turniejem, Drągowski wsiadłby do samolotu z resztą zespołu. Rzutem na taśmę zastąpił go Grabara. Teraz więc, mimo zmiany selekcjonera, sytuacja wróciła do normy. Trudno jednak oczekiwać, by golkiper Spezii pełnił w kadrze inną rolę niż “trójki”, w kolejce do gry za Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Skorupskim. Przy czym oczywiście warto docenić jego dyspozycję. Gdy tylko jest zdrowy, ratuje Spezii punkty. Niedawno zagrał kapitalne spotkanie z Interem, sensacyjnie wygrane przez jego drużynę 2:1. Obronił rzut karny Lautaro Martineza.
Jak zauważył Michał Borkowski z “Viaplay”, Drągowski zatrzymał uderzenie z 11. metra po raz dziesiąty w karierze. Wygrywał pojedynki z takimi zawodnikami jak m.in.: Lorenzo Insigne, Mauro Icardi, Ciro Immobile czy Franck Kessie. Wydaje się, że po sezonie zmieni klub na lepszy.

Paweł Dawidowicz (Hellas)

Kto wie, jak potoczyłaby się kariera Dawidowicza, gdyby nie uraz więzadeł krzyżowych, którego doznał w grudniu 2021 roku. Był świeżo po udanych występach w kadrze pod wodzą Paulo Sousy, zanosiło się na transfer do lepszego klubu za kilkanaście milionów euro. Kontuzja zmieniła plany. Zdrowie dokuczało mu jeszcze jesienią, na mundial nie pojechał. Na przełomie stycznia i lutego też stracił z tego powodu trochę minut. Ale w minionych tygodniach złapał optymalną formę. Gra regularnie, Hellas nie poddaje się w walce o utrzymanie w Serie A. Powołanie dla Dawidowicza to także jasny sygnał, w jaki sposób kadra chce grać - piłką od bramki, bardziej nowocześnie, bez niskiej, “zakleszczonej” obrony nastawionej na “lagowanie”. Zobaczymy, jak Fernando Santos oceni 27-latka, który jesienią 2020 r. błyszczał m.in. przeciwko Anglii.

Michał Karbownik (Fortuna)

“Karbo” był rozważany w kontekście wyjazdu na mistrzostwa świata, bo już jesienią błyszczał w barwach Fortuny Duesseldorf. Co istotne, nie obniżył lotów. Wręcz przeciwnie. Ustabilizował formę i jest notorycznie chwalony za grę w 2. Bundeslidze. Jako lewy, ofensywny obrońca sprawdza się doskonale. Raz za razem daje konkrety, w tym sezonie ma już siedem asyst.
Na zgrupowaniu zameldował się zatem piłkarz w świetnej dyspozycji, rytmie meczowym i solidnymi argumentami, by zawitać nawet do podstawowego składu. Sprawdzony w boju Bartosz Bereszyński miał udany mundial, ale w Napoli od stycznia tylko siedzi na ławce. Wydaje się, że Karbownik dałby reprezentacji więcej polotu, stanowiłby bardziej odważną opcję na lewej flance, szczególnie przy planach poprawy stylu gry na świeższy. Ciekawe, na jaki wariant zdecyduje się selekcjoner.

Bartosz Salamon (Lech)

Dowołany awaryjnie w miejsce kontuzjowanego Kamila Piątkowskiego. To wezwanie last minute ma jednak ręce i nogi, nie tylko z powodów logistycznych. Santos pokazał, że interesuje go profil obrońcy zarówno sprawnego w defensywie, jak i przede wszystkim dobrze grającego piłką. Salamon spełnia te warunki. Do tego jest obecnie dobrze dysponowany i dużo wniesie do zespołu pod kątem charakteru. To typ stopera-lidera, szefa formacji, pozytywna postać szatni. Pamiętajmy, że stawiał na niego też Czesław Michniewicz, lecz obrońca Lecha doznał kontuzji w sparingu ze Szkocją. Mimo powołania w zastępstwie, gra Salamona przeciwko Czechom lub/i Albanii nie byłaby zupełnym szokiem. Selekcjoner mówił przecież, że dopiero będzie poznawał zawodników, obserwował ich w treningu, rozmawiał. Właściwie wszyscy startują z czystą kartą.

Ben Lederman (Raków)

- To było bardzo pozytywne zaskoczenie. Nie wiedziałem o powołaniu przed konferencją trenera. To duży zaszczyt być na tej liście - mówił Lederman na konferencji prasowej, gdzie został wysłany niejako w roli “tarczy”, by nie ciągnąć tematu tzw. afery premiowej.
I faktycznie, szansa dla 22-letniego pomocnika Rakowa to spora niespodzianka. Fernando Santos “wymyślił” sobie Ledermana jako nową twarz kadry z Ekstraklasy i jesteśmy ciekawi, czy da mu okazję debiutu. Nie jest to powołanie znikąd, adept słynnej La Masii był wymieniany w gronie kandydatów do reprezentacji już wcześniej, ale zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. W tym sezonie rozegrał jedynie 1000 minut.
Talent ma jednak nieprzeciętny, niepodważalny. Z piłką przy nodze, pod presją czy bez, czuje się jak ryba w wodzie. Nawet jeśli powołano go “na zachętę”, by otrzaskał się z zespołem, warto to docenić. I bacznie obserwować podopiecznego Marka Papszuna.

Karol Linetty (Torino)

Minęło ponad dziewięć lat od debiutu Linettego w reprezentacji Polski. Rozegrał w niej dotychczas 42 spotkania. Mimo tego u żadnego z selekcjonerów nie pełnił z orzełkiem na piersi istotnej roli. Najbardziej ufał mu Paulo Sousa, wtedy pomocnik Torino był najbardziej pożyteczny. Dobrze wyglądał ze Słowacją czy Anglią. Ogólnie jednak jego kariera w kadrze to rozczarowanie. Może Fernando Santos, wzorem rodaka, mocniej postawi na 28-latka? Szczególnie, gdy w środku pola brakuje Jakuba Modera, a Mateusz Klich chyba na dobre trafił do biało-czerwonej “szuflady”. Linetty, po słabszym ubiegłym sezonie, w tym jest ważnym ogniwem Torino. Trener Ivan Jurić mocno mu ufa - Polak opuścił tylko jeden mecz, gdy pauzował za kartki - i nie szczędzi pochwał.
- Linetty radzi sobie świetnie, nie tylko dzisiaj. W poprzednim roku była duża konkurencja, ale teraz jest fundamentalny, znakomity, rozumie grę - wyjaśniał Jurić.
Takie oblicze Linettego może być przydatne nowemu selekcjonerowi. Mówi się o nim mniej, jakby bez większej wiary w jego lepszą wersję reprezentacyjną, ale pomocnika absolutnie nie wolno skreślać.

Kacper Kozłowski (Vitesse)

Gdy Kozłowski wchodził do kadry za Sousy, wyróżniał się odwagą, bezczelnością, ale też techniką i umiejętnością operowania piłką, czy przy nodze, czy w chwili wykonania podania. Dziś to zawodnik dojrzalszy, choć jego talent nadal trzeba szlifować. Robią to w Arnhem, gdzie były gracz Pogoni pełni istotną rolę w Vitesse. Ktoś powie - jedynie w słabej drużynie Eredivisie. Pamiętajmy jednak, że 19-latek gra tam na wypożyczeniu z Brighton. Ma łapać minuty w poważnej piłce, nabierać doświadczenia, rosnąć z każdym występem. W Holandii są z Kozłowskiego zadowoleni. Co więcej, stał on się zawodnikiem wszechstronnym, nieprzypisanym jedynie do środka boiska. Grał jako pomocnik bardziej cofnięty czy wysunięty, na skrzydle, a nawet w pierwszej linii. Nie ma wątpliwości, że może wnieść do reprezentacji sporo fantazji i - znów - pozytywnej nowości. Warunek? Musi być zdrowy. Tymczasem przyjechał na zgrupowanie ze świeżym urazem i nie wiadomo, czy będzie gotowy na Czechy lub Albanię.

Przeczytaj również