Obrońca Szwecji rozgoryczony po meczu z Polską. "Nie rozumiem tej porażki"

Kadra ze Skandynawii miała duże nadzieje związane z wtorkowym spotkaniem. Po pierwszej połowie, gdzie gra toczyła się pod dyktando gości, ich oczekiwania zostały tylko rozbudzone. Polskę w grze utrzymywał przede wszystkim Wojciech Szczęsny.

Po zmianie strony podopieczni Czesława Michniewicza przeszli jednak do ataku, co poskutkowało karnym wywalczonym przez Grzegorza Krychowiaka. Niedługo później błąd obrońców Szwecji wykorzystał Piotr Zieliński i "Biało-Czerwoni" prowadzili już 2:0.

Reprezentacja Polski nie oddała tego wyniku aż do końcowego gwizdka arbitra. Rezultat meczu niezwykle rozczarował Szwedów, co przyznaje podstawowy obrońca kadry Janne Anderssona, Victor Lindelöf.

- Szczerze mówiąc, na razie nie rozumiem, jak przegraliśmy ten mecz. W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Nawet po ich pierwszym golu robiliśmy wszystko w porządku. Ale po ich drugim golu myślę, że trochę się załamaliśmy. Powinniśmy bardziej zaryzykować - przyznaje zawodnik w rozmowie z "Fotboll Skanalen".

- Nie wiem, to po prostu dziwne. Czułem się, jakbyśmy mieli nad nimi przewagę. Powiedzieliśmy to nawet w przerwie. Czuliśmy, że mamy przewagę zarówno fizycznie, jak i z piłką. Ale to nie był nasz dzień. Decydują małe detale, zbiegi okoliczności. Strzelili dwie bramki, których nie powinniśmy stracić… Ale tak się dzieje, to piłka nożna. Teraz wszystko jest do bani - dodał piłkarz, który na co dzień występuje w barwach Manchesteru United.

Wtorkowe stracie z reprezentacją Polski było dla Lindelöfa 52. meczem w narodowych barwach. Do tej pory pojechał z reprezentacją na na trzy wielkie imprezy - Euro 2016, Mistrzostwa Świata 2018 oraz Euro 2020.