Ostra krytyka Realu. "To niepoważne, że Mariano i Vinicius mają odmieniać losy meczów, a Modrić i Varane wyglądają jak finaliści mundialu w piłkarzyki"

Ostra krytyka Realu. "To niepoważne, że Mariano i Vinicius mają odmieniać losy meczów, a Modrić i Varane wyglądają jak finaliści mundialu w piłkarzyki"
Vlad1988 / Shutterstock.com
Real Madryt przechodzi przez poważny kryzys. Problemem są słabe wyniki zespołu oraz liczne kontuzje podstawowych graczy i dosyć słaba ławka rezerwowych.
Wszystko to skłoniło Santiago Sigueiro, autora książek o Cristiano Ronaldo i Garethcie Bale'u, do napisania na łamach "Marki" felietonu o obecnej sytuacji Realu Madryt. Publicysta mocno skrytykował to, co dzieje się w ekipie "Królewskich".
Dalsza część tekstu pod wideo
Sigueiro zwrócił uwagę m.in. na to, kto pełni teraz rolę kluczowych zmienników w zespole Lopeteguiego. - To niepoważne, że zawodnikami, którzy mają odmieniać losy meczów, są Mariano i Vinicius. To niepoważne, że Gareth Bale doznaje kontuzji i zostaje na boisku jeszcze chwilę dłużej, by tylko wykonać rzut wolny [jak wczoraj w meczu z Deportivo Alaves], a przy tym ryzykuje pogłębieniem urazu - czytamy.
- To niepoważne, że Luka Modrić i Raphael Varane wyglądają jak finaliści mundialu w piłkarzyki, a nie tego prawdziwego. To niepoważne, że Toni Kroos posyła takie podania [jak w meczu z CSKA w Lidze Mistrzów]. To niepoważne, że Nacho jest zmiennikiem Marcelo - dodał.
Autor wspomniał także o Sergio Ramosie i Marco Asensio. - To niepoważne, że Sergio Ramos wykonuje rzuty wolne i jedenastki w Realu Madryt. To niepoważne, że idzie do ataku, kiedy mu się to podoba, zapominając przy tym o obowiązkach w obronie - podkreślił. - To niepoważne, że Real stał się kopią reprezentacji Hiszpanii na mundialu w Rosji, z tymi ciągłymi podaniami bez łamania linii. To niepoważne, że Marco Asensio, piłkarz z wielkim potencjałem, przechodzi obok meczów.
Dostało się też trenerowi Realu, który niedawno mówił, że liczba punktów Realu i Barcelony jest podobna. - To niepoważne, że Lopetegui ukrywa się za liczbą punktów w lidze, podobnie jak Manuel Pellegrini. To niepoważne, że nie widzi, przynajmniej publicznie, swoich błędów lub błędów zawodników - napisał.
- Nie, to z pewnością nie jest poważne - podsumował.

Przeczytaj również