Agent o kulisach odejścia Toniego Kroosa z Bayernu. "Czy oni zapomnieli, że wiem, ile płacili Goetze?"

Kroos trafił do Bayernu latem 2006 roku. Grał tylko w drużynie juniorów, ale z czasem jego pozycja w zespole rosła. Był istotnym członkiem drużyny, która w 2013 roku wygrała Ligę Mistrzów. Niedługo później doszło do rozmów w sprawie przedłużenia jego kontraktu.

- We wrześniu 2013 roku siedzieliśmy w biurze przy Sabener Strasse. Bayern chciał przedłużyć kontrakt z Kroosem, a Toni nie był przeciwko temu - wspomina Struth.

- Bayern zaoferował mu 6 mln euro za rok. Czy oni zapomnieli, że wiem, ile płacili wtedy Mario Goetze? Zażądaliśmy 10 mln euro za sezon. Pep Guardiola walczył o zatrzymanie Toniego. Mówił mu, że go potrzebuje - dodał agent.

Kolejna tura rozmów odbyła się w listopadzie. I ona była bezowocna.

- Rummenige mówi mi: "Jako dowód naszego uznania proponujemy Toniemu 6,5 mln euro". Odpowiedziałem, że nie zaakceptujemy niczego poniżej 10 mln euro. Nasza rozmowa zakończyła się po 28 minutach - zdradził Struth.

- Później na scenę w swoim stylu wkroczył Uli Hoeness. Po meczu Bayernu z Eintrachtem w lutym 2014 podszedł do Kroosa i wykrzyczał: "Zadzwoń do agenta. Nigdy nie dostaniesz tutaj 10 mln euro". Toni odpowiedział, że nie musi nigdzie dzwonić, bo jesteśmy tego samego zdania - dodał agent.

Wtedy stało się jasne, że Kroos po sezonie zmieni klub. Jako piłkarz Bayernu pojechał jeszcze na mistrzostwa świata, na których Niemcy zdobyli złoty medal. Potem przeniósł się do Realu Madryt. Zabiegał o niego też inny gigant.

- Jak Bayern mógł pozwolić mu odejść? To był idealny piłkarz do futbolu Guardioli. W kwietniu 2014 roku Manchester United przesłał nam propozycję kontraktu. David Moyes osobiście odwiedził Toniego. Niedługo później został zwolniony. Mam tę umowę do dzisiaj - brakuje na niej tylko podpisu Kroosa - zdradził Struth.