Alexander-Arnold rozstanie się ze swoim cackiem. Wiadomo dlaczego
Trent Alexander-Arnold po przeprowadzce do Madrytu będzie musiał pogodzić się zmianami. Jedna z nich dotyczy auta, którym się porusza.
Kilka dni temu rozstrzygnęła się sprawa przyszłości Trenta Alexandra-Arnolda. Saga transferowa, która trwała od długich miesięcy, dobiegła końca.
Anglik został ogłoszony nowym piłkarzem Realu Madryt. Podpisał kontrakt, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2031 roku.
26-latek nie przedłużył umowy z Liverpoolem, która miała wygasać 30 czerwca. Za przedwczesne zakończenie współpracy "The Reds" zainkasowali 10 milionów funtów.
Alexander-Arnold zdążył już zameldować się w Hiszpanii. Pojawił się na Grand Prix Formuły 1, które w ubiegły weekend zostało zorganizowane na torze w Barcelonie.
Po przeprowadzce na Półwysep Iberyjski 26-latek będzie musiał pogodzić się ze zmianami w codzienności. Jak się okazuje, jedna z nich dotyczy auta, którym się porusza.
Anglik jeździł po brytyjskich ulicach luksusowym modelem P530 marki Range Rover. Wartość jego cacka została wyceniona przez The Mirror na 130 tysięcy funtów.
Alexander-Arnold nie będzie mógł przyjeżdżać wspomnianym autem do ośrodka treningowego Realu. Wszystko za sprawą jednej z klubowych współprac.
Partnerem "Królewskich" jest BMW. El Motor przekazał, że porozumienie z firmą uniemożliwia piłkarzom jazdę na treningi samochodami innych marek.