Andrea Pirlo skomentował bramkę straconą z rzutu wolnego. "To był błąd, który zwykle się nie zdarza"

"Stara Dama" była faworytem w starciu ze "Smokami". W rewanżu odrobiła straty z pierwszego spotkania (2:1) i doprowadziła do dogrywki. W niej to jednak piłkarze FC Porto zdołali zdobyć gola na wagę awansu. Gracze Juventusu rzucili się do ataku, zdołali trafić do siatki na 3:2, ale to było za mało, by pozostać w rozgrywkach.

W mediach nie brakuje głosów, że Andrea Pirlo może pożegnać się z posadą trenera. Wszak - Maurizio Sarriego zwolniono po klęsce w poprzedniej edycji Champions League.

- Nie znam powodów, dla których on wtedy stracił pracę. Moje zwolnienie? Nie martwię się tym. Jestem częścią projektu, który ma być rozwijany przez lata - przyznał Pirlo dla "Sky Sport Italia".

- Ten sezon to dopiero początek tego projektu. Mamy młodych graczy, których poziom ciągle rośnie. Zawodnicy wypełniali swoje obowiązki z pożądaniem i determinacją. Nie możemy im nic powiedzieć, bo zrobili wszystko - dodał.

- Nie jestem zadowolony. Takie dni i takie mecze czasem się zdarzają. Wolałbym zakwalifikować się i grać dalej w Lidze Mistrzów. Kiedy popełnisz cztery duże błędy w dwóch meczach, to musisz liczyć się z tym, że zostaniesz wyeliminowany - zaznaczył.

Pirlo odniósł się też do postawy piłkarzy Juventusu przy drugim golu dla FC Porto. Wówczas z rzutu wolnego uderzył Sergio Oliveira. Piłka przeszła między nogami Ronaldo i po rękawicy Szczęsnego wpadła do siatki.

- To był błąd, który zwykle się nie zdarza. Piłkarze chyba nie czuli, że to niebezpieczna sytuacja. Wcześniej wybieramy graczy, którzy ustawią się w murze. Nigdy wcześniej się nie zdarzyło, żeby się odwrócili przy strzale. Może czuli, że było daleko do bramki - zakończył.