Kontuzja Leo Messiego była kłamstwem. Argentyńczyk wyjaśnił, jak było naprawdę
Leo Messi poprowadził Argentynę do zwycięstwa z Meksykiem (2:0). Piłkarz PSG wyjaśnił, że w mediach pojawiały się fałszywe informacje na temat jego stanu zdrowia.
Argentyńczycy w meczu z Meksykiem byli pod ścianą. Gdyby przegrali, straciliby szanse na wyjście z grupy. Wygrali, ale długo męczyli się z rywalami.
- Wiedzieliśmy, że w sobotę zaczyna się dla nas kolejny mundial. To był bardzo trudny mecz, bo Meksyk gra dobrze, mają świetnego trenera i umiejętnie przetrzymują piłkę. W pierwszej połowie nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy. W drugiej, kiedy się uspokoiliśmy, wróciliśmy do tego, kim jesteśmy - komentował Messi.
Choć Argentyna wygrała z Meksykiem, to porażka w spotkaniu z Arabią Saudyjską może ją naprawdę drogo kosztować.
– Jest wiele czynników, które wpłynęły na taki wynik. Mamy wielu chłopaków, którzy grają swoje pierwsze mistrzostwa świata, terminarz... To nie są wymówki, ale w tamtym meczu mieliśmy wiele sytuacji, czasami brakowało centymetrów. Gdybyśmy strzelili na 2:0 to byłoby to zupełnie inne spotkanie - ocenił Messi.
W ostatnich dniach z obozu Argentyny dochodziło wiele informacji na temat stanu zdrowia Messiego. Część mediów spekulowała pisała nawet, że Argentyńczyk nie jest w pełni sił i jego występy w kolejnych meczach stoją pod znakiem zapytania.
– Nie wiem, dlaczego tak dużo mówiło się o mojej możliwej kontuzji. Przez cały tydzień mówiono o mojej kostce, a nic mi nie było! W ostatniej minucie meczu z Arabią rzeczywiście prawie skręciłem kostkę, ale to nie było nic poważnego. Wydaje mi się, że celowo tak mówiono przez cały tydzień, a ja miałem się w porządku i trenowałem normalnie z drużyną. Ani razu nie ćwiczyłem sam - podsumował Messi.