Arsenal odpowiedział Manchesterowi City. Nerwy do ostatniego gwizdka

Arsenal odpowiedział na zwycięstwo Manchesteru City. Piłkarze Mikela Artety wygrali z Brighton 2:1 i obronili pierwsze miejsce w tabeli Premier League.
Sobotnie granie w lidze angielskiej rozpoczęło się od zwycięstwa Manchesteru City z Nottingham Forest 2:1. Dzięki niemu piłkarze Pepa Guardioli przesunęli się na pierwsze miejsce w tabeli. Mogli spokojnie czekać na odpowiedź "Kanonierów".
Arsenal do meczu z Brighton przystąpił z eksperymentalnie zestawioną obroną. Doszło do tego, że na jej prawej stronie musiał awaryjnie zagrać Declan Rice. Reprezentant Anglii przyczynił się do tego, że w jego drużyna objęła prowadzenie w 14. minucie. Po przechwycie w środku pola zainicjował akcję, która zakończyła się golem Martina Odegaarda.
Brighton było bezzębne. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie nie oddali ani jednego strzału w kierunku Davida Rayi…
Arsenal podwyższył wynik w 52. minucie. I znów ważną rolę odegrał Rice. Tym razem dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę do własnej bramki strącił Georginio Rutter.
Brighton nie miało nic do stracenia i ruszyło do ataku. Kontakt z Arsenalem złapało w 64. minucie. Do bramki trafił Diego Gomez.
Gol dla Brighton odmienił obraz gry. Arsenal stracił kontrolę nad meczem, a goście byli blisko wyrównania. Bohaterem "Kanonierów" okazał się Raya, który w rewelacyjnym stylu obronił uderzenie Yankuby Minteha.
Końcówka była bardzo chaotyczna. Arsenal oddalił grę od własnej bramki, ale nie potrafił wykorzystać żadnej ze swoich akcji. Najlepszą w doliczonym czasie zmarnował Bukayo Saka.
Arsenal po osiemnastu kolejkach zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Premier League. Kolejny mecz rozegra we wtorek. Jego rywalem będzie trzecia w lidze Aston Villa.