Artur Wichniarek czeka na wznowienie Bundesligi. "To będzie namiastka normalności w tych strasznych czasach"
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już za dwa tygodnie będziemy mogli emocjonować się rozgrywkami niemieckiej Bundesligi. Na powrót niemieckiego futbolu z utęsknieniem czeka były reprezentant Polski, Artur Wichniarek. Na łamach "Przeglądu Sportowego" wyraził opinię, że od powodzenia tej inicjatywy zależy najbliższa przyszłość całego europejskiego futbolu.
Bundesliga ma być pierwszą z europejskich lig piłkarskich, która wróci do gry mimo pandemii koronawirusa. Były piłkarz niemieckich klubów, Artur Wichniarek, bardzo liczy na powodzenie planu przedstawionego przez włodarzy tamtejszej piłki. Przyznał to na łamach "Przeglądu Sportowego".
- Ja, podobnie jak wielu, przyglądam się działaniom Niemców z uwagą i mocno trzymam kciuki, by się udało. Na tę chwilę wszystko wskazuje na to, że już za dwa tygodnie piłkarze wrócą na boiska, bo opracowany z olbrzymią dbałością o szczegóły plan DFL na razie sprawdza się w stu procentach. Szefowie niemieckich rozgrywek nie pozostawili niczego przypadkowi - uważa Wichniarek.
Były reprezentant Polski jest zdania, że właśnie od niemieckich rozgrywek zależy powrót całej europejskiej piłki. Jeżeli w Bundeslidze wszystko pójdzie zgodnie z planem, podobną drogą będą mogły pójść także inne kluby.
- Piłkarski świat z nadzieją zerka w kierunku Niemiec. Jeśli Bundesliga wróci do gry, będzie to oznaczało, że inni też mogą. Jeśli coś pójdzie nie tak… Nie, lepiej o tym nawet nie myśleć. Wierzę, że za naszą zachodnią granicą wszystko będzie dobrze i 9 maja znów będziemy mogli zasiąść przed telewizorami i obejrzeć kawał dobrego futbolu. To będzie namiastka normalności w tych strasznych czasach - pisze.