Atletico Madryt oskarżone o prowokację. Na mecz Ligi Mistrzów zabrali okazjonalne koszulki

W 1974 roku piłkarze Atletico Madryt dobrnęli do finału Pucharu Europy. W decydującym pojedynku musieli oni jednak uznać wyższość Bayernu Monachium. Bawarczycy wygrali w dwumeczu 5:1.

Rundę wcześniej na drodze hiszpańskiego klubu nie zdołał stanąć Celtic. Pierwszy mecz obu drużyn zakończył się remisem 0:0. W rewanżu lepsze było Atletico, które sięgnęło po zwycięstwo 2:0.

Przedstawiciele "Los Colchoneros" postanowili wrócić wspomnieniami do tamtego pojedynku. Do Glasgow zabrali oni ze sobą koszulki upamiętniające zwycięstwo sprzed blisko 50 lat. Działania podjęte przez Atletico zostały okrzyknięte zaplanowaną prowokacją.

Starcie rozgrywane w 1974 roku przebiegło bowiem pod znakiem agresywnej gry ze strony hiszpańskiego zespołu. Sędzia tego meczu pokazał piłkarzom tej drużyny 11 żółtych i trzy czerwone kartki. W Szkocji pojedynek ten określa się "spotkaniem hańby".

Podczas wtorkowej konferencji prasowej pojawiające się wieści skomentował trener Atletico Madryt, Diego Simeone. Jak stwierdził, nie przywiązuje on uwagi do tych informacji.

- Ludzie mogą to interpretować, jak chcą. Gazety będą mieć swoje nagłówki, ale dla mnie liczy się coś innego. W środę będziemy koncentrować się tylko na meczu i rywalu - stwierdził.

Po rozegraniu dwóch spotkań w trakcie bieżącej edycji Ligi Mistrzów na koncie "Los Colchoneros" są cztery punkty. Zespół Simeone rozpoczął rywalizację od remisu z Lazio (1:1). Dwa tygodnie później ograł zaś Feyenoord Rotterdam 3:2.