Aż huczy po słowach Marciniaka. "Groteskowa spychologia"

Marciniak w sobotnim meczu Korony z Górnikiem podyktował dwa rzuty karne dla gospodarzy. W obu przypadkach decyzję w tej sprawie podejmował po obejrzeniu powtórki. Po meczu udzielił wywiadu CANAL+ SPORT, w którym właściwie odcinał się od własnych decyzji.

- Komentatorzy i eksperci przyzwyczaili piłkarzy, że każde dotknięcie to rzut karny. Dlatego będziemy mieli takie karne jak dzisiaj; będziemy mieli "Play Station". Ale takie są oczekiwania - grzmiał Marciniak.

Opinia 44-latka była jednym z tematów niedzielnej Ligi+ Extra. Gościem programu był Marcin Szulc, który niedawno został pełnoprawnym przewodniczącym Kolegium Sędziów PZPN.

- Słyszałem tę wypowiedź. Myślę, że była ona niepotrzebna i zdecydowanie padła pod wpływem emocji - komentował Szulc.

Jego zdaniem powtórki, które zostały przedstawione Marciniakowi, usprawiedliwiały interwencję arbitrów VAR. Za błąd arbitra uznaje udzielenie wywiadu od razu po zakończeniu meczu.

- Myślę, że kilka godzin po tej wypowiedzi emocje Szymona opadły. Tak to traktuję - też biegałem z gwizdkiem po boisku. To jest taka sportowa złość i nikt pewnie nie lubi być wołany do monitora. Wszyscy, Szymon także, to profesjonaliści i ludzie z bardzo dużą ambicją. Myślę, że jakby zszedł na chwilę do szatni, ochłonął, to ta wypowiedź byłaby zdecydowanie inna. Nie uważam, że dziennikarze kreują inną rzeczywistość niż ta boiskowa - podkreślił Szulc.

W znacznie ostrzejszym tonie wypowiedział się Adam Lyczmański. Ekspert sędziowski CANAL+ SPORT nie krył zaskoczenia wypowiedzia Marciniaka.

- Dowiedziałem się w ten weekend niebywałej rzeczy - komentatorzy podejmują decyzje o jedenastkach. Groteskowa spychologia, jeśli chodzi o odpowiedzialność komentatorów za podyktowane rzuty karne. Bardzo się dziwię tej wypowiedzi - podsumował Lyczmański.