"Barcelona była do pobicia bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ale w lidze mają Getafe..."
Arsenal przegrał dwumecz 1/8 Ligi Mistrzów z Barceloną 1:5. Mimo to menedżer Kanonierów, Arsene Wenger uważa, że rywal był w zasięgu. Co więcej - był w zasięgu w większym stopniu, niż w poprzednich sezonach.
Wengera zapytano o to, jak Premier League może ponownie znaleźć się na szczycie lig europejskich. Ten odparł:
- Przez zdobywanie piłkarzy. Futbol w pierwszej kolejności opiera się na jakości zawodników. Jestem przekonany, że wraz ze wzrostem dochodów naszej ligi najlepsi gracze stopniowo będą tutaj napływać.
- Przez lata angielskie kluby docierały do najdalszych faz pucharów. Wierzę, że wrócimy do tego stanu - prognozował.
- Zresztą takie drużyny, jak Barcelona czy Bayern, wcale nie są nieuchwytne. Żałuję ostatniego dwumeczu z Blaugraną - oni są teraz być może bardziej do pokonania niż kiedykolwiek wcześniej. Nie są aż tak poza zasięgiem, jak kiedyś - ocenił.
Francuski menedżer wskazał, ze mistrzowie Hiszpanii są w bardziej komfortowej sytuacji niż jego zespół:
- Mogą po prostu przejść przez mecze ligowe. Przed nami grali z Getafe, po 20 minutach prowadzili już 3:0 - zaznaczył.
- W Hiszpanii już praktycznie nie ma rywalizacji. Trudno im będzie "sprzedać" ten sukces, bo gra nie toczy się już o to, "kto" zdobędzie mistrzostwo, ale z jaką przewagą - dodał.
- Czy angielski kalendarz rozgrywek nam pomaga? Nie. Ale to nie może być wymówka, bo taki kalendarz mieliśmy już dawniej, gdy naszym zespołom udawało się zachodzić wyżej w pucharach - przyznał.
- Nie ma wymówek, kiedy posiadasz kadrę złożoną z 20-25 zawodników. Między Watfordem a Barceloną mogłem wymienić sześciu czy siedmiu graczy. To nie tak źle - zakończył.