Boniek bez ogródek o Legii. "Król jest nagi"
Legia Warszawa w piątek zwolniła Edwarda Iordanescu. Zbigniew Boniek uważa jednak, że największym problemem "Wojskowych" jest dobór zawodników. Piłkarzy stołecznego klubu w rozmowie z Polsatem Sport ocenił bardzo surowo.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie ukrywa, że nie spodziewał się, iż Iordanescu okaże się aż takim trenerskim niewypałem. Pierwotnie sądził, że wybór Rumuna to dobra decyzja.
- Dla mnie niezrozumiałe były wybory trenera Iordanescu. W jego wypowiedziach przebijała się nutka: "Dajcie mi już święty spokój i zwolnijcie mnie". Muszę szczerze powiedzieć, że jestem tym zawiedziony. Gdy Dariusz Mioduski wybrał Iordanescu, to wydawało mi się, że to jest bardzo dobra decyzja - przyznał Boniek.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie ukrywa, że jego zdaniem Legia ma po prostu przeciętny skład. Miał na myśli między innymi zawodników, którzy zostali sprowadzeni minionego lata.
Nie wierzy także w argumenty o zmęczeniu piłkarzy. Jego zdaniem Iordanescu swoimi zmianami niepotrzebnie obniżał jakość gry drużyny, która i tak nie była zbyt wysoka.
- Ja mam swoją teorię i mówię to od samego początku, że Legia ma bardzo przeciętnych piłkarzy i jak zaczyna rotować, a nie wiadomo, z jakiego powodu to robi, bo przecież zawodnicy nie mogą być zmęczeni, skoro co miesiąc mają przerwę reprezentacyjną, a przez te rotacje, poziom gry Legii się obniża i to strasznie! Nawet ta pierwsza jedenastka nie jest za mocna, a już zmiany pokazują, że król jest nagi. Jest też weryfikacja niektórych nazwisk, które zostały ostatnio sprowadzone, bo to po prostu słabi piłkarze - ocenił.
- Każdy ma swój charakter i sposób myślenia. Nie wiem, czy są inne, pozaboiskowe problemy w Legii. Faktycznie, po trenerze Iordanescu widać było zamiar uwolnienia się spod kontraktu, a nie wolę dalszej walki na śmierć i życie z Legią. To już jest decyzja zarządu klubu, ale zwolnienie Edwarda Iordanescu to pokazanie, że wybór trenerów w Legii za dobry nie jest. Gdyby przeanalizować ostatnie, to wydaje mi się, że za dużo było przypadkowości - zakończył.