Boniek ocenił wyjazd Lewandowskiego. Głośny apel byłego prezesa PZPN

"Lewy" w USA zapali słynną budowlę Empire State Building, która w Dniu Niepodległości Polski świecić się będzie na biało-czerwono. To niewątpliwie spore wydarzenie dla naszego kraju.

Ceremonia opóźni przyjazd Lewandowskiego na zgrupowanie reprezentacji Polski. Napastnik do kolegów ma dołączyć we wtorek, lecz dopiero w środę weźmie udział w treningu kadry.

Decyzja piłkarza budzi spore dyskusje. Swoje zdanie na kanale Prawda Futbolu wyraził Zbigniew Boniek. Stara się on tonować nastroje wokół "Lewego".

- We wszystkim widzimy problemy, ze wszystkiego robimy afery. Lubimy przesadzać w każdej kwestii i bawić w ogrodników. Lubimy wszystkich rzucać na stos - powiedział Boniek.

- Robert poleci najlepszą klasą. Nic mu się nie stanie, prześpi się siedem godzin w samolocie. Być może już jutro rano przyleci do Warszawy, przyjedzie na zgrupowanie i dołączy do drużyny. Robertowi musi się to podobać, bo inaczej nie przyjąłby zaproszenia. Widziałem na portalu X niektóre komentarze, że to dramat, pojawiła się cenzura byłego menedżera. Panowie, spokojnie - zaapelował.

- Przyznam, że ja bym tego nie zrobił bezpośrednio na zgrupowaniu. Wyszedłbym z założenia, że będzie na to inny czas. Być może było to ustalone za czasów selekcjonera Michała Probierza, trzy/cztery miesiące wcześniej, kiedy Robert zapowiedział, że więcej na kadrę nie przyleci. Nie ma to wielkiego znaczenia - zakończył.