Boniek otrzymał fortunę za sukcesy reprezentacji Polski? Prezes PZPN zabrał głos [AKTUALIZACJA]

“Fakt” przypomina, że Boniek przez dziewięć lat rządów nie pobierał pensji, ale i tak mógł liczyć na wielkie pieniądze. Choćby dlatego, że zyskał możliwość korzystania ze służbowej karty płatniczej bez limitu. Nie musiał się ponadto martwić koniecznością wynajmowania mieszkania, bo za nie także płacił związek.

Boniek otrzymał też wielką premię za wyniki reprezentacji. Głównie za wywalczenie awansu na wielkie imprezy - Euro 2016, Euro 2020 i rozgrywane w 2018 roku mistrzostwa świata. W ten sposób tylko podczas drugiej kadencji (2016-2021) wzbogacił się o 1,5 mln złotych.

Z drugiej strony Boniek zostawia też PZPN z wielkimi pieniędzmi na koncie. To aż 300 mln złotych. Tyle do dyspozycji będzie miał nowy szef związku.

Przypomnijmy, że już w sierpniu odbędą się wybory, które wyłonią nowego prezesa PZPN. O fotel powalczą prawdopodobnie tylko Marek Koźmiński i Cezary Kulesza, choć oficjalnie wciąż może pojawić się inny kandydat.

Boniek prezesem PZPN został w 2012 roku. Od tamtej pory reprezentacja Polski wywalczyła awans na trzy wielkie turnieje. W tym czasie nie udało się dostać jedynie na mundial w 2014 roku.

Obecnie Boniek jest także członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA oraz piastuje funkcję wiceprezydenta UEFA.

Do doniesień "Faktu" odniósł się sam Boniek, który zdementował informacje, według których miał otrzymać wielkie premie i posługiwać się służbową kartą kredytową.

Oficjalne oświadczenie wydał także Polski Związek Piłki Nożnej.

- W związku z pojawiającymi się w serwisie internetowym Fakt.pl nieprawdziwymi informacjami, Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że prezes PZPN Zbigniew Boniek nigdy nie pobierał żadnej premii związanej z sukcesami reprezentacji Polski i jej udziałami w turniejach rangi mistrzowskiej. Ponadto nieprawdziwe są również informacje, jakoby Zbigniew Boniek korzystał z karty kredytowej udostępnionej przez PZPN. Natomiast prawdą jest, że z uwagi na pełnioną funkcję, federacja wynajmuje mieszkanie w Warszawie, w którym mieszka prezes - możemy przeczytać.