Boniek wbił szpilę piłkarzom Legii. To zauważył w meczu z Lincolnem

Legia Warszawa odniosła pierwsze zwycięstwo po niemal dwumiesięcznym oczekiwaniu. Dosadnie jej sukces w meczu z Lincoln Red Imps (4:1) skomentował Zbigniew Boniek.
Legia w czwartek przerwała czarną serię - wcześniej zaliczyła jedenaście meczów z rzędu bez zwycięstwa. W trakcie tej passy straciła szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji, więc z Lincoln Red Imps grała głównie o poprawienie nastrojów przed świętami Bożego Narodzenia.
Sportowa wartość czwartkowego zwycięstwa nie była zbyt wysoka. Boniek uważa, że meczu nie można traktować poważnie. Przy okazji wbił szpilę zawodnikom Legii.
- Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Po niektórych bramkach piłkarze Legii zachowywali się tak, jakby strzelili bramkę w Champions League. Tymczasem na 10 minut przed końcem w drużynie Lincolna wszedł 44-letni policjant Lee Casciaro, więc nie zamierzam traktować tego meczu na poważnie - powiedział Boniek w rozmowie z polsatsport.pl.
Legia i tak znalazła się w tabeli Ligi Konferencji za zespołem z Gibraltaru. Lincoln Red Imps zdobył siedem punktów. Trzy z nich, niestety, dzięki zwycięstwu z Lechem Poznań.
- Ja to się zastanawiam, jak to jest możliwe, że Lech przegrał z Lincolnem. Na podstawie tej porażki poznaniaków na Gibraltarze można by napisać pracę magisterską, żeby oddać sedno sprawy. Gdy widziałem wchodzącego w końcówce 44-letniego policjanta, który w piłkę gra jako amator, to naprawdę nie mam żadnej chęci oklaskiwać na poważnie wygranej Legii z Lincolnem. Tym bardziej, że Legia odpadła już wcześniej, w tym meczu grała o tak zwane szyszki - podsumował Boniek.
W piątek przy Łazienkowskiej rozpoczęła się nowa era. Oficjalnie trenerem został Marek Papszun. Drużyna pod jego wodzą zacznie trenować 4 stycznia.