Burza po meczu w 2. Lidze. "Żenujące. Wstydziłbym się, gdyby moja drużyna tak grała"
Zawrzało po meczu Unii Skierniewice z KKS-em 1925 Kalisz (1:1) w Betclic 2. Lidze. Olbrzymie pretensje do rywali miał trener gospodarzy Kamil Socha.
Unia to sensacja tego sezonu. Beniaminek zmierza w kierunku awansu do Betclic 1 Ligi. Mimo remisu z KKS-em prowadzi w tabeli. Ma tyle samo punktów, co druga w stawce Warta Poznań.
KKS zajmuje miejsce w strefie spadkowej, więc Unia może żałować straconych punktów. Socha był wyraźnie rozgoryczony wynikiem i grą zaprezentowaną przez rywali.
- Byliśmy zdecydowanie lepsi, ale zderzyliśmy się z takim antyfutbolem, jakiego nie obserwowałem nawet w klasie okręgowej. Efektywny czas gry w 2. połowie wyniósł około 12 minut. Spektakl, który zaprezentowała nam drużyna przyjezdna w drugiej połowie, był wręcz żenujący. Wstydziłbym się, gdyby moja drużyna tak grała - powiedział Socha.
- Jakbyśmy zagrali w ten sposób, na tym stadionie, to chyba nasi kibice by nas na taczkach wywieźli - puentował trener Unii.
Socha miał pretensje nie tylko o to, co działo się na boisku. Ujawnił też przed meczowe zachowanie KKS-u.
- Nie lubimy, gdy ktoś próbuje sobie coś ugrać w nieelegancki sposób. Dostaliśmy propozycję przełożenia tego meczu. Dzwonił do mnie bezpośrednio trener rywali. Rzekomo powodem była duża liczba kontuzji, którą miał w zespole. Zgodziłem się na to, ale nie chcieliśmy grać na wiosnę. Zaproponowałem przełożenie tego meczu między dwa następne. Przyszła odpowiedź, że nie, że gramy w terminie. To dla mnie dziwne - mówił Socha.
- To my mamy kontuzje. Brakuje nam trzech najlepszych piłkarzy w lidze na swoich pozycjach. Mieliśmy też zawodnika, który pojechał na kadrę. Ale nie płakaliśmy z tego powodu, nie przekładaliśmy meczu, graliśmy normalnie - podsumował.
Unię w najbliższy weekend czeka mecz na szczycie. Zagra na wyjeździe z Wartą Poznań. Ten rok zakończy 30 listopada meczem z trzecią w lidze Olimpią Grudziądz.