Burza wokół trenera z Ekstraklasy. "Dobrze, że nie przechytrzył sam siebie"
Radomiak Radom w sobotę wygrał u siebie 3:1 z Zagłębiem Lubin. Trener gospodarzy, Joao Henriques, twierdzi, że w sprytny sposób przechytrzył rywali. Zaprzeczają temu jednak relacje innych osób.
Radomiak dwukrotnie zaskoczył Zagłębie po stałych fragmentach gry. Joao Henriques uważa, że to efekt jego sprytu i nietypowej pułapki, którą zastawiono na rywali.
- Przygotowaliśmy małą pułapkę na Zagłębie Lubin. Po meczu z Motorem Lublin zostawiliśmy w szatni schematy rozegrania naszych stałych fragmentów gry i one trafiły w ręce sztabu Zagłębia - powiedział Henriques na konferencji prasowej, cytowany przez Weszło.
- Wiemy o tym, bo widzieliśmy, jak wyglądało ustawienie Zagłębia przy pierwszym stałym fragmencie gry, gdy Maurides mógł strzelić gola. Byli gotowi na coś zupełnie innego, przygotowaliśmy nowe warianty i ich tym zaskoczyliśmy. Czasami ktoś mnie przechytrzy, czasami to mi się uda - dodał.
Sęk w tym, że zaprzeczają temu inne osoby. Publicznie do słów trenera Radomiaka odniósł się Michał Macek, który w Zagłębiu odpowiada właśnie za stałe fragmenty gry.
- Proponuję zapytać sztab Motoru, czy takie stałe fragmenty gry nam przekazali? Bo my nic od nich nie otrzymaliśmy. Systemu bronienia też nie zmienialiśmy na to spotkanie, więc chyba pan trener mija się z prawdą - odpowiedział.
Wersję Zagłębia potwierdza także trener Motoru, Mateusz Stolarski. Bardzo jasno wypowiedział się na temat szkoleniowca Radomiaka przed kamerami CANAL+ Sport.
- Ciekawą rzeczywistość wykreował sobie trener Radomiaka. Dobrze, że nie przechytrzył sam siebie - wypalił opiekun lublinian.