Były gracz Liverpoolu dźgnięty nożem. Po latach ujawnił koszmar

Jeszcze dekadę temu Andre Wisdom miał być przyszłością Liverpoolu. W barwach obecnego mistrza Anglii rozegrał on 22 spotkania, zdobył w nich jedną bramkę i powiększył swój dorobek o dwie asysty.

Z racji tego, że w ekipie "The Reds" były reprezentant Anglii do lat 21 nie mógł liczyć na regularną grę, szukał cennych minut na wypożyczeniach w Derby County, West Bromie, Norwich City i RB Salzburg.

Na początku lipca 2017 roku Wisdom opuścił Anfield Road na stałe i przeniósł się do Derby County na zasadzie transferu definitywnego. Tam spędził łącznie cztery lata. W tym czasie zanotował on 145 występów. Na kilka miesięcy przez zakończeniem współpracy padł ofiarą bandytów.

Jak przyznał boczny obrońca w rozmowie z BBC Sport, po meczu z Reading udał się on do klubu. Zaraz po jego opuszczeniu zaatakowała go piątka mężczyzn. Jeden z nich dźgnął go nożem. W wyniku tego zajścia Wisdom odniósł poważne rady uda, głowy i klatki piersiowej.

- Nie powinienem tam być. Powinienem zostać w domu i dojść do siebie po meczu, ale był lockdown i bardzo chciałem wyjść na zewnątrz. Wychodziłem z imprezy sam, szedłem do samochodu. Byłem na ulicy i było tam około pięciu facetów w kominiarkach - przyznał piłkarz.

- Jeden z nich krzyknął: "Oddaj nam zegarek". Odmówiłem, szybko zaczęła się walka. Nie miałem czasu uciekać. Powinienem ruszyć głową, ale duma wzięła górę. Mnóstwo ludzi wyszło z imprezy. Napastnicy uciekli, a ja zostałem cały we krwi na ulicy - powiedział Wisdom.

- Sprawdziłem udo i mięsień prawie zwisał z rany. Wtedy zadzwoniłem po karetkę - podsumował. Jak zaznaczył, napaść sprzed czterech lat mocno pokrzyżowała mu plany i doprowadziła do zmiany klubu.

Wychowanek Liverpoolu został na lodzie. W kolejnych latach bronił on jeszcze barw Warrington czy Derry City. Obecnie jest natomiast zawodnikiem FC United, zespołu występującego w siódmej lidze.