Były gwiazdor United został porwany. Po latach ujawnił szczegóły

W 2008 roku nowym graczem Manchesteru United został Dimitar Berbatow. Angielski gigant wykupił go z Tottenhamu za 38 mln euro. W ekipie z Old Trafford uzbierał 149 występów, 56 bramek i 27 asyst.

Pierwsze kroki w seniorskim futbolu wielokrotny reprezentant Bułgarii stawiał w CSKA Sofia. Podczas podcastu u Rio Ferdinanda przyznał, że występy w słynnym klubie wiążą się z przerażającą historią. W wieku 18 lat miał zostać porwany przez fanatyków innego zespołu.

- Nie miałem samochodu, więc kolega z drużyny powiedział po treningu, że mnie odwiezie. Przyznał wtedy: "Chodź ze mną, muszę cię zawieźć do mojego znajomego". Byłem trochę naiwny. Ufałem mu, bo graliśmy w jednej drużynie. Wsiadłem do jego samochodu, zawiózł mnie do restauracji - powiedział.

- Przy jednym stole znajdował się jego znajomy. Przy trzech innych natomiast wielcy faceci, byli niczym lodówki, typowi bałkańscy mężczyźni, którzy wyglądali groźnie. Pamiętam, że kolega z drużyny rzucił do mnie: "Idź tam i siadaj. Do zobaczenia później" - powiedział Bułgar.

Ze słów byłego napastnika Manchesteru United wynikało, że w owym lokalu spędził kilka godzin. Wspomniani mężczyźni chcieli zaś wymusić na nim transfer do klubu, którego nie ujawnił.

- Usiadłem i pomyślałem sobie: "Co się dzieje? Powinienem zadzwonić do taty". Wtedy jeden z facetów podszedł do mnie i powiedział coś w stylu: "Musisz zmienić klub. Chcemy cię w naszej drużynie. Musimy cię pozyskać". A ja na to: "No tak, ale gram w CSKA. Podoba mi się tam" - podsumował.

Po trzech godzinach porywacze wypuścili Berbatowa. Mimo nacisków nigdy nie reprezentował innej drużyny w Bułgarii. Po trzech latach spędzonych w zespole z Sofii przeniósł się do Bayeru Leverkusen.

W kolejnych sezonach słynny napastnik bronił też barw AS Monaco, PAOK-u Saloniki czy Kerali Blasters z Indii. Karierę skończył w 2018 roku.