Były piłkarz Manchesteru United oskarżony. Grozi mu więzienie
Andersona najpewniej czeka odsiadka. Były zawodnik Manchesteru United dopuścił się czynu, który zbulwersował opinię publiczną.
Podczas kariery Anderson reprezentował barwy Gremio, FC Porto, Fiorentiny, Internacionalu oraz Coritiby. Najbardziej został jednak zapamiętany z kilku lat występów w Manchesterze United.
"Czerwone Diabły" zapłaciły za pomocnika spore pieniądze. Wydawało się jednak, że mogą wyłącznie zyskać. Pomocnika uważano za wielki talent, niedługo po transferze otrzymał nagrodę Golden Boy.
Kariera 37-letniego Brazylijczyka przypominała jednak równię pochyłą. W następnych latach notował on coraz mniej występów, a media informowały, że ma problemy ze sportowym prowadzeniem się.
Anderson zakończył karierę w 2019 roku, w barwach Adany Demirspor. Na emeryturze wpakował się w następne problemy. Parę lat temu policja zainteresowała się nim w sprawie kopania kryptowalut.
Teraz poszło o niepłacenie alimentów. Marca przekazała, że do lipca zgromadził on zaległości rzędu 165 tysięcy euro. Sąd orzekł, że musi wobec tego spędzić 30 dni za kratkami.
Jedynym ratunkiem dla 37-latka byłoby uregulowanie zaległości. Wówczas wyrok zostałby skrócony lub anulowany. Inaczej czeka go pobyt w zamkniętym więzieniu, w celi będącej pod ścisłym nadzorem. Dopiero gdyby w lokalnych aresztach o zaostrzonym rygorze zabrakło miejsca, mógłby przebywać w półotwartym zakładzie karnym.
Brazylijczyk nie zabrał głosu. Jego adwokat Julio Cezar Coitinho Jr. nie może udzielić komentarza z powodu sądowego zakazu wypowiadania się. Potwierdził jedynie, że sprawa ma związek z nieletnimi.
O podobnych problemach Andersona było już głośno w ubiegłym roku. Wówczas również musiał zapłacić alimenty pod groźbą kary 30 dni więzienia. A jest na kogo łożyć - gracz ma dziewięcioro dzieci.