Były reprezentant Polski mocno o obrońcach kadry. "Mamy kłopot i on nam rośnie"

Reprezentację Polski czekają w tym miesiącu dwa mecze w ramach Ligi Narodów. Najpierw "Biało-Czerwoni" zmierzą się 22 września na PGE Narodowym z Holandią, a trzy dni później zagrają na wyjeździe z Walią.

Marek Koźmiński w rozmowie z "WP SportoweFakty" odniósł się do stanu defensywy polskiej kadry. Były piłkarz uważa, że "mamy kłopot i on ciągle rośnie".

- Jadąc po kolei. Jan Bednarek zmienił klub, bo przestał grać w Southampton. Poszedł do drużyny, która traktuje go tymczasowo - bo Janek ma zastąpić kontuzjowanego zawodnika. Na dziś Bednarek jest znakiem zapytania - nie gra cyklicznie, a jak występował, to nie najlepiej. Zresztą - w kadrze dotąd też nie czarował. Oczekuje od niego, by stał się naturalnym liderem obrony, a z tym jest kłopot. Zabierzemy mu Kamila Glika, to powstaje duży problem - stwierdził.

- Dmuchamy na niego, chuchamy, ale Kamil z racji wieku lepszy nie będzie. Widzimy, że traci szybkość. Poza tym gra na rutynie, asekuracyjnie - bliżej własnego pola karnego. Kamil nie będzie rósł, raczej odwrotnie. Ale bez niego nie wyobrażam sobie złożenia defensywy reprezentacji, z wielu powodów. Dalej nikt nie ma takich umiejętności. Poza tym weźmy pod uwagę jego znaczenie w drużynie czy cechy przywódcze - zaznaczył.

- Tomek Kędziora nagle nam zniknął. Bartek Bereszyński rozpoczął sezon słabo, tak jak cała Sampdoria. Arek Reca? Prezentuje się przyzwoicie, ale bez żadnych pozytywów. Tylko jeden zawodnik zrobił spory progres. Jakub Kiwior. Gra od deski do deski w Spezi, popełnia błędy, co normalne w tym wieku, ale rośnie: jakościowo i osobowościowo - powiedział.

Marek Koźmiński rozegrał w reprezentacji Polski 45 meczów i zdobył jedną bramkę. W 2002 roku wziął udział w mistrzostwach świata w Korei i Japonii.

Początek mundialu w Katarze zaplanowany jest na 20 listopada. Polska pierwszy mecz rozegra dwa dni później, a jej rywalem będzie Meksyk.