Były selekcjoner ocenił powołanie Matty'ego Casha. "Ja tego stwierdzenia nigdy nie użyję"

Obrońca Aston Villi niedawno otrzymał komplet polskich dokumentów. Było to możliwe, bo jego rodzina od strony matki pochodzi z naszego kraju.

Mimo tego powołanie 24-latka budzi spore kontrowersje. Cash bywa porównywany do Ludovica Obraniaka czy Eugena Polanskiego, którzy w przeszłości wzmacniali kadrę. Bardziej radykalni kibice mówią nawet o kolejnym "farbowanym lisie". Przeciwko temu określeniu stanowczo protestuje Jerzy Engel.

- Ja tego stwierdzenia nigdy nie użyję, bo jest brzydkie i zupełnie nie licuje z tym, czym jest powołanie do kadry. Pamiętajmy, że bez względu na to, o jakim piłkarzu mówi, to nigdy nie jest jego wina, że znajduje się w zespole narodowym. Powołania wysyła selekcjoner, który liczy, że z daną grupą osiągnie sukces. Dlatego nie wolno nazywać nikogo "farbowanym lisem". Decyzja zawsze jest po stronie trenera - stwierdził Engel w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".

Były selekcjoner reprezentacji Polski jest dość ostrożny w ocenie Casha.

- To po prostu kolejny bardzo solidny obrońca. Bez dwóch zdań doda siły naszej defensywie. Za dokonania klubowe trzeba go szanować, bo nie jest tak łatwo regularnie grać i utrzymywać się w składzie zespołu z Premier League. Cash radzi sobie tam znakomicie i liczę, że równie solidny będzie w reprezentacji - przyznał Engel.