Carlo Ancelotti świadomy problemów Evertonu: Nie mamy możliwości trenować, musimy poczekać

Menedżer Evertonu, Carlo Ancelotti, przyjął z pokorą przegraną z Manchesterem City 1:2 (0:0) w noworocznym spotkaniu 21. kolejki rozgrywek angielskiej Premier League.
Wszystkie bramki na Etihad Stadium padły w drugiej połowie. Dwubramkowe prowadzenie "The Citizens" zapewnił w niespełna osiem minut Gabriel Jesus. Brazylijczyk wykańczał w polu karnym świetne zagrania Niemca Ilkaya Guendogana i Algierczyka Riyada Mahreza.
Niespełna dwadzieścia minut przed końcem kontaktowe trafienie z bliska uzyskał Richarlison. Brazylijczykowi podawał w pole karne rezerwowy w tych zawodach Theo Walcott. "The Toffees" nie zdołali już jednak wyrównać i po dziesiątej porażce w sezonie pozostali na dziesiątej lokacie w tabeli.
- Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy zbyt nieśmiało, zbyt wolno z tyłu. Plan był dobry, ale chcieliśmy pokazać więcej atakujących piłkarzy - przyznał Ancelotti w wypowiedzi dla oficjalnego serwisu dziewięciokrotnych mistrzów Anglii.
- W drugiej połowie, kiedy już przegrywaliśmy, wykazaliśmy się dobrym duchem i większą intensywnością. To był dobry znak. Pozostaliśmy w grze do końca. Podjęliśmy większe ryzyko i byliśmy bardziej agresywni w ataku. Strzeliliśmy gola i próbowaliśmy wyrównać - podkreślił włoski szkoleniowiec.
- To było naprawdę trudne spotkanie. Manchester City pokazał dobry futbol i zasłużył na zwycięstwo. Oczywiście chcemy się poprawić, ale teraz jest okres, w którym gramy wiele spotkań i nie mamy możliwości dużo trenować. Musimy poczekać, aby mieć taką możliwość do poprawy jakości naszej gry - podsumował Ancelotti.