Chelsea marnowała sytuację za sytuacją. Bezbarwny Liverpool uratował remis na Stamford Bridge
Bez zwycięzcy w meczu dwóch wielkich rozczarowań tego sezonu Premier League. Chelsea zremisowała z Liverpoolem 0:0.
Oba zespoły przystąpiły do gry mocno pokiereszowane. Chelsea po serii słabych wyników zwolniła Grahama Pottera, którego tymczasowo zastąpił Bruno Saltor. Liverpool nie może ustabilizować formy. W miniony weekend poniósł dotkliwą porażkę z Manchesterem City i oddalił się od miejsca gwarantującego miejsce w Lidze Mistrzów.
Juergen Klopp zdecydował się na przemeblowanie składu. Na ławce mecz rozpoczęli Mohamed Salah, Trent Alexander-Arnold czy Andy Robertson.
Zmiany w składzie "The Reds" na niewiele się zdały. Od początku inicjatywę przejawiała Chelsea, która szybko zaczęła tworzyć sobie sytuacje bramkowe. Gospodarzom, a zwłaszcza Kaiowi Havertzowi, brakowało jednak skuteczności. Niemiec w 13. minucie miał piłka kilka metrów przed bramką, ale trafił w Alissona. Pudłowali też inni. Choćby Mateo Kovacić miał świetną okazję na początku drugiej połowy, ale kropnął nad poprzeczką.
Z czasem gra się uspokoiła. Liverpool był praktycznie bezzębny. Nic nie zmieniło wejście Salaha, który grał od 65. minuty. Egipcjanin był niewidoczny.
Remis nikomu nic nie dał. Liverpool zajmuje ósme miejsce w tabeli - do strefy Ligi Mistrzów traci siedem punktów. Chelsea jest jedenasta.