Co za cyrk w Barcelonie! Niewiarygodne, co tam się dzieje
FC Barcelona w czwartek miała wylecieć na tournee do Azji. Nie wyleciała i na razie... nie wyleci. W sprawie doszło do kolejnego zwrotu akcji, o czym informują hiszpańskie media.
Podopieczni Hansiego Flicka pierwsze sparingi przed nowym sezonem mieli rozegrać w Japonii oraz Korei Południowej. W środę odwołano pierwszą część tournee.
Po czwartkowym treningu "Barcy" media informowały, że mecz z Vissel Kobe, który zaplanowano na najbliższą niedzielę, jednak się odbędzie. Brakujące pieniądze miała wyłożyć firma Rakuten.
Do centrum treningowego "Blaugrany" podjechał nawet klubowy autokar. Nim zawodnicy mieli udać się na lotnisko, aby wylecieć do Japonii.
W sprawie nastąpił jednak kolejny zupełnie niespodziewany zwrot. Autokar odjechał bez zawodników, a czwartkowego lotu do Kraju Kwitnącej Wiśni nie będzie.
Informują o tym Gerard Romero oraz Xavi Hernandez Navarro. Trwa wielkie zamieszanie, a niedzielny mecz stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Jak donosi kataloński Sport, Rakuten jest gotowy zapłacić 5 milionów dolarów, ale chce najpierw zobaczyć zawodników na pokładzie samolotu. "Barca" zdecydowanie odmawia i oczekuje płatności przed meldunkiem na pokładzie.
Podczas azjatyckiego tournee FC Barcelona miała rozegrać trzy spotkania. Oprócz wspomnianego meczu z Vissel Kobe są to starcia z FC Seoul oraz Daegu FC.