Czerwona kartka na początku spotkania, nerwy Yeboaha. Wisła Kraków z ósmą porażką w sezonie [WIDEO]

Czerwona kartka na początku spotkania, nerwy Yeboaha. Wisła Kraków z ósmą porażką w sezonie [WIDEO]
Adam Starszyński/Pressfocus
Gra w przewadze prawie całe spotkanie musiało przynieść korzyści. Jagiellonia Białystok wygrała z Wisłą Kraków 3:1, ale kto wie, jak potoczyłaby się rozgrywka, gdyby nie sytuacja z ósmej minuty...
15. kolejka Ekstraklasy miała być dla Jagiellonii Białystok kolejną okazją do zgarnięcia trzech punktów. Poprzednie cztery piłkarze Ireneusza Mamrota konsekwentnie zaprzepaszczali. Wisła Kraków natomiast wygrała ostatnio “Świętą Wojnę”, co doprowadziło do dymisji trenera Cracovii Michała Probierza, ale to nie jest jeszcze wyznacznik dobrej formy. Obie ekipy mają większe ambicje niż okupowanie miejsca w środku tabeli.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwsze ważne wydarzenie? Czerwona kartka. Już w 8. minucie Michał Frydrych bezpardonowo “wyciął” Bartosza Bidę, który wybiegał na wolne pole i Wiślacy przez prawie cały mecz musieli grać w osłabieniu. Arbiter Szymon Marciniak zareagował jak najbardziej właściwie.
Mimo optycznej przewagi Jagiellonia długo nie stwarzała dobrych sytuacji. Odwrotnie, szansę na wyjście na prowadzenie mieli goście. Nieporozumienie w defensywie białostoczan próbował wykorzystać Jan Kliment, lecz Pavels Steinbors był na posterunku.
Po drugiej stronie świetną akcję zobaczyliśmy dopiero w 40. minucie. Wrzutka z woleja Prikryla, głową strzelał Tiru, ale jak struna wyciągnął się Mikołaj Biegański, broniąc uderzenie. Chwilę później było już 1:0. z rogu dośrodkował Pospisil, a kompletnie niekryty Błażej Augustyn głową skierował piłkę prosto do siatki.
Wydawało się, że gracze z Podlasia dowiozą wynik przynajmniej do przerwy. Tymczasem w polu karnym Jagi znów doszło do nieporozumienia. Rzut wolny, do futbolówki skoczyli Steinbors i Augustyn, ale obaj minęli się z celem, ale za to piłka dotarła do Serafina Szoty, który doprowadził do remisu.
Po godzinie gry Jagiellonia drugi raz wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu na bramkę uderzał Tomas Prikryl, próbował jeszcze interweniować Szota, ale nie zdołał zablokować piłki zmierzającej do siatki. Kropkę nad “i” postawił w 87. minucie Michał Żyro, który zdecydował się na indywidualną akcję, wykańczając ją potężną bombą. Bramkarz bez szans. Trzy gole i trzy punkty Jagiellonii oraz awans na 7. lokatę w tabeli.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos20 Nov 2021 · 16:55
Źródło: własne

Przeczytaj również