Czesław Michniewicz wskazał klucz do wygranej Legii Warszawa nad Górnikiem Zabrze. "Dorównaliśmy walecznością"

Legia Warszawa pokonała w sobotę 2:1 Górnika Zabrze w meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy. Zadowolony ze zdobycia trzech punktów był szkoleniowiec "Wojskowych", Czesław Michniewicz.
Dzięki wygranej Legia powiększyła do czterech "oczek" przewagę nad Pogonią Szczecin. "Portowcy" dopiero w niedzielny wieczór będą mogli odpowiedzieć stołecznej drużynie w meczu ze Śląskiem Wrocław.
- To był taki mecz, jakiego się spodziewaliśmy – twardy i zacięty. Udało nam się wygrać to spotkanie. Pierwsze 15 minut było bardzo dobre. Graliśmy tak, jak to sobie założyliśmy - ocenił Michniewicz.
- Później oddaliśmy inicjatywę Górnikowi. W naszych szeregach było dużo niedokładności. Dużo podań było nieprzygotowanych i wykonywanych w trudnych pozycjach. Gra się nie kleiła, a zabrzanie doszli do jednej groźnej sytuacji, której nie wykorzystali. Niestety, przed końcem pierwszej połowy nasi rywale dostali rzut karny i do przerwy remisowaliśmy - dodał.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie, co należy zrobić w drugiej odsłonie tego starcia. Udało nam się ostatecznie wygrać to spotkanie, ale było ono dla nas bardzo trudne. Cieszy to, że zwyciężyliśmy i wracamy do Warszawy z trzema punktami - podkreślił.
- Jaki był klucz do zwycięstwa? Przede wszystkim musieliśmy dorównać Górnikowi podejściem, zaangażowaniem i poświęceniem, bo to było kluczowe. Chcieliśmy, żeby o końcowym wyniku zadecydowały umiejętności. Górnik jest najbardziej waleczną i najwięcej biegającą drużyną w Ekstraklasie. W ten sposób zabrzanie niwelują pewne niedoskonałości. Jest to młoda drużyna, a niektórzy jej piłkarze dopiero uczą się gry na najwyższym poziomie. Cieszę się, że moi zawodnicy dorównali Górnikowi swoją walecznością - powiedział.
- Chciałbym skupić się przede wszystkim na swojej drużynie. Byłem zaskoczony tym, że nie udało nam się rozegrać kilku akcji tak, jakbyśmy chcieli to zrobić. Pojawiały się momenty, w których potrafiliśmy lepiej operować piłką – tak właśnie padła pierwsza bramka. W przekroju całego spotkania zdecydowanie za często operowaliśmy długim podaniem. Wynika to również z bardzo dobrego pressingu, zakładanego przez piłkarzy Górnika. Nawet kiedy decydowaliśmy się na dalekie podanie, zawodnicy zabrzan dobrze sobie z tym radzili - zakończył.