"Czuję się, jakbym był w jakimś filmie". Wzruszająca przemowa Jakuba Błaszczykowskiego

37-latek rozegrał do tej pory 108 oficjalnych spotkań w biało-czerwonych barwach. Ostatni, 109., będzie miał miejsce w piątkowy wieczór. Błaszczykowski nie ukrywa, że będzie to dla niego absolutnie wyjątkowy moment.

- Przede wszystkim na samym początku chciałem podziękować panu prezesowi i trenerowi, że mogę w tym dla mnie ważnym wydarzeniu uczestniczyć. Jestem za to bardzo wdzięczny. Wczoraj, przyjeżdżając na reprezentację, dotarło do mnie, że to już jest ten moment, w którym będę miał przyjemność podziękować za lata reprezentowania swojego kraju - powiedział Błaszczykowski.

- Myślę, że przez te kilkanaście lat były momenty, w których mogliśmy się cieszyć, były momenty, w których ponosiliśmy porażki, ale tak jest też w sporcie. Na pewno to, co dla mnie było bardzo ważne, to żeby zawsze dawać z siebie sto procent i myślę, że to było zawsze na najwyższym poziomie - podkreślił.

- Na pewno najtrudniejszą rzeczą, jaka będzie tu dla mnie, to panowanie nad swoimi emocjami. Jest to ostatni mecz, reprezentacja Polski dla małego Kuby Błaszczykowskiego była marzeniem, później stała się rzeczywistością, a teraz to wszystko odchodzi. Takie jest życie i ja osobiście życzę wszystkim kolegom z reprezentacji, żebyśmy mieli coraz więcej sukcesów, cieszyli się z nich i tego życzę również trenerowi i wszystkim Polakom. Wybaczcie moje emocje, ale czuję się, jakbym był w jakimś filmie - dodał.

Piłkarz Wisły Kraków został także zapytany o to, jaki moment z gry w reprezentacji Polski zapamięta najbardziej. Błaszczykowski nie chciał jednak wskazywać jednego meczu - bardzo ważna była dla niego cała przygoda z kadrą.

- Trudno jest mi wybrać jeden moment w reprezentacji. Tak jak wspomniałem, były i dobre, i rozczarowujące, ale zawsze są to nasze momenty i wybrać jeden byłoby po prostu bardzo trudno - zakończył.