"Degrengolada, lekko półśmieszny mecz". Wichniarek przejechał się po kadrze. Dostało się jednemu z piłkarzy

Mimo zwycięstwa nad Wyspami Owczymi nie wszystkim gra reprezentacji Polski przypadła do gustu. Mocno skrytykował ją choćby Artur Wichniarek.
Wichniarek nie ukrywał, że jest zawiedziony postawą kadry w meczu przeciwko Farerom. Narzekał przede wszystkim na sposób gry biało-czerwonych.
- Wygraliśmy po meczu lekko półśmiesznym. (...) Jest 1:0 - panowie, co się dzieje później? 53 do 47 procent posiadania piłki na rzecz Polski, ale my nie gramy z Niemcami, Portugalią (...), a Wyspami Owczymi, gdzie po raz kolejny naszym jedynym sposobem na rozgrywanie akcji ofensywnych jest długa laga. Nawet Wyspy Owcze nie grały tak często długą lagą jak my - nie owijał w bawełnę "Wichniar" na antenie "Kanału Sportowego".
Były napastnik zwrócił uwagę, że gra w przewadze nie odmieniła postawy reprezentantów Polski.
- W drugiej połowie mecz ułożył się idealnie. Jest czerwona kartka i co się dzieje? Nic się nie dzieje. Piotrek Zieliński miał swoje momenty, ale ja nie mówię o indywidualnościach - powiedział. - Jego pomysłu na grę nie rozumiała cała reszta zespołu - dodał później.
Zdaniem Wichniarka meczu w Torshavn nie dało się oglądać. Padły słowa o "degrengoladzie".
- My możemy mówić, że Peda zagrał dobre spotkanie, bo zagrał dobre spotkanie. Tylko ja bym chciał, by ta reprezentacja (...) w pewnym momencie wyszła wyżej, wysokim pressingiem. Ile razy zapressowaliśmy gospodarzy na ich połowie? To oni nas pressowali. Ludzie, tego nie dało się oglądać. Wynik tak, zapomnijmy o tym meczu. Nie oceniajmy nikogo. Zaczniemy oceniać po Mołdawii - zaapelował.
Ekspert ocenił też, że nie rozumie duetu pomocników Bartosz Slisz - Patryk Dziczek na "zespół pieśni i tańca", jak nazwał Wyspy Owcze. Dostało się też Matty'emu Cashowi.
- Cash się dzisiaj "wystrzelił" z tej reprezentacji. Z Wyspami Owczymi - podsumował.