Drastyczny faul w Lidze Mistrzów. Tak zachował się Marciniak

Serhou Guirassy z Borussii Dortmund popełnił drastyczny faul na Jeremym Doku z Manchesteru City. Polscy sędziowie pozostali obojętni wobec tego zagrania.
Do zdarzenia doszło w pierwszej połowie meczu. Guirassy w walce o piłkę wbił korki powyżej kostki Doku. Jego zachowanie mogło doprowadzić do poważnej kontuzji. Szymon Marciniak, który prowadził mecz, odgwizdał faul, ale w żaden sposób nie ukarał jego sprawcy.
Rafał Rostkowski, który analizował tę sytuację na portalu tvpsport.pl, broni Marciniaka. Według niego pole widzenia polskiego arbitra mógł zasłonić sam Doku.
Na faul nie zareagowali sędziowie VAR, którymi byli Tomasz Kwiatkowski i Piotr Lasyk. Rostkowski uważa, że powinni byli to zrobić. Jego zdaniem faul Guirassy'ego mógł być rozpatrywany pod kątem potencjalnej czerwonej kartki.
Rostkowski postępowanie wobec Guirassy'ego zestawił z reakcją na podobny faul w meczu Bodo/Glimt - AS Monaco. Damian Sylwestrzak pierwotnie pokazał graczowi gospodarzy żółtą kartkę, ale po wezwaniu do obejrzeniu powtórki - za VAR w tym spotkaniu także odpowiadali Lasyk i Kwiatkowski - wyrzucił go z boiska.
Fakt, że Guirassy pozostał na boisku, nie miał znaczenia dla końcowego rozstrzygnięcia meczu. Manchester City wygrał z Borussią 4:1.