Duże problemy Zalewskiego. Nie wygląda to dobrze

Nicola Zalewski w sierpniu tego roku zamienił Inter Mediolan na Atalantę. Kosztował 17 mln euro i obecnie zajmuje 14. miejsce w historycznym rankingu rekordowych transferów do klubu z Bergamo. Niestety jednak po udanym starcie w nowych barwach reprezentant Polski zaczął mieć problemy.

Początkowo 23-latek był pewnym punktem pierwszej jedenastki. Znalazł się w niej już kilka dni po transferze, a w trzecim występie strzelił gola oraz zanotował asystę. Wydawało się wtedy, że jego kariera zmierza w odpowiednim kierunku.

Potem jednak Zalewski spadł w drużynowej hierarchii, grał coraz mniej u Ivana Juricia, a jego losów nie odmieniła nawet zmiana trenera. U Raffaele Palladino, którzy przejął stery w zespole 11 listopada, Polak wciąż odgrywa marginalną rolę.

Biorąc pod uwagę siedem ostatnich spotkań Atalanty - Zalewski znalazł się w wyjściowym składzie tylko raz. I to na mecz Pucharu Włoch. Wszystkie rozegrane w tym czasie spotkania Serie A i Ligi Mistrzów rozpoczynał na ławce.

Zazwyczaj Polak dostawał swoje szanse jako zmiennik, ale zmieniło się to we wtorkowy wieczór, gdy nie powąchał murawy w meczu z Chelsea. Atalanta niespodziewanie wygrała 2:1 - niestety bez udziału Zalewskiego.

Wychowanek Romy musi czekać zatem na poważniejszą szansę. Po kolejnej zmianie klubu jego sytuacja wciąż wygląda bardzo podobnie. Znamiennie prezentuje się bilans Polaka w tym sezonie Ligi Mistrzów. Po sześciu kolejkach ma on na koncie zaledwie dwa występy, a na murawie spędził… 66 minut.

Łącznie Zalewski rozegrał w koszulce Atalanty 13 meczów. Strzelił jednego gola, do którego dorzucił dwie asysty.